Za sterami noszącej znaki US Navy maszyny model 21, najlepiej znanej jako Zero, siedział komandor porucznik Eddie R. Sanders, rozpoczynający właśnie serię ważnych testów, mających wskazać słabe punkty złowrogiego supermyśliwca, który budził przestrach w szeregach alianckich pilotów.
Historia myśliwca Zero rozpoczęła się pod koniec 1937 roku, od specyfikacji, zawierającej wygórowane wymagania dowództwa japońskiej wobec nowego myśliwca pokładowego, niezbędnego do prowadzenia brutalnej, choć niewypowiedzianej wojny toczonej przez Cesarstwo w Chinach. Zaprojektowania i wyprodukowania samolotu myśliwskiego, który miał mieć przewagę szybkości, zwrotności, uzbrojenia i - przede wszystkim - zasięgu nad każdym możliwym przeciwnikiem, podjął się koncern Mitsubishi. Prace postępowały szybko – 16 marca 1939 roku ukończony został pierwszy prototyp. Wkrótce maszynę rozmontowano i na platformach ciągnionych przez zaprzęg wołów (cóż to musiał być za widok!) przetransportowano na lotnisko armii.
Latająca legenda
Zero zadebiutował w walce 13 września, kiedy to 13 maszyn A6M2 zaatakowało 30 chińskich Polikarpowów I-152/153 i I-16, strącając bez strat własnych 27 z nich! Od tego momentu zaczęła rosnąć legenda tego samolotu, który w ciągu dwóch lat stał się narzędziem bezwzględnej supremacji japońskiego lotnictwa w Azji i na Pacyfiku. Szybko okazało się, że Zero radzi sobie znakomicie nie tylko z przestarzałymi maszynami z Rosji, ale również z samolotami Aliantów. Kolejne bitwy i kampanie: atak na Pearl Harbor, bronione przez Amerykanów Filipiny, Indie Holenderskie czy brytyjski Singapur – wszędzie tam japońskie siły lotnicze po krótkich walkach zdobywały panowanie w powietrzu.
Jednak legendarne już możliwości myśliwca Zero i jego przewaga jakościowa nad wyraźnie słabszym i maszynami przeciwnika, były tylko jedną z przyczyn sukcesu.