Mały człowiek, wielki zbrodniarz
Heinrich Himmler. Mały człowiek, wielki zbrodniarz
Kilka dni po kapitulacji Trzeciej Rzeszy jeden z najbardziej zbrodniczych architektów nazizmu, szef wszystkich obozów zagłady, dowódca bojówek SS, komendant zjednoczonych sił policyjnych, a od sierpnia 1943 r. również minister spraw wewnętrznych, Heinrich Himmler, przebrany w stary, zniszczony mundur szeregowego żandarma wojskowego, z czarną opaską na oku, próbował ratować się ucieczką do Bawarii. W opuszczonym domu zostawił kartonowe pudła wypełnione korespondencją z żoną Margaret i z kochanką Jadwigą Potthast, rodzinnymi fotografiami oraz plikami prywatnych notatek i filozoficznych rozważań.
Jeszcze zanim 22 maja 1945 r. został zatrzymany przez brytyjską jednostkę wojskową stacjonującą w okolicach Lüneburga, do pustej rezydencji wtargnęli niezidentyfikowani ludzie, przypuszczalnie żołnierze amerykańscy. Ich łupem padło 700 porzuconych dokumentów, których wartości nie umieli ocenić. Przez dziesiątki lat dokumenty te leżały pod łóżkiem izraelskiego kolekcjonera historycznych pamiątek Chaima Rosenthala. Nadal nie wiadomo, jak wszedł w ich posiadanie. Nie ujawniał ich wiele lat. Dopiero w wieku 90 lat, niemal na łożu śmierci, wydobył je na światło dzienne. Po tym gdy Michel Hofman, dyrektor niemieckiego Archiwum Federalnego, potwierdził ich autentyczność, wysokonakładowy niemiecki dziennik „Die Welt” rozpoczął druk wybranych listów. Peter Longerich, autor biografii Himmlera, sądzi, że sporo takich dokumentów wciąż jeszcze znajduje się w prywatnym posiadaniu, ale te, które znalazł w niemieckich archiwach, wystarczyły, by zrekonstruować motywy działania jednego z największych zbrodniarzy XX w.
Heinrich Himmler urodził się 7 października 1900 r. w praktykującej katolickiej rodzinie, jako jeden z trzech synów dyrektora gimnazjum. Rodzice przewidzieli dla niego karierę w dziedzinie rolnictwa, ale dyplom technika agrokultury był dla niego nic nieznaczącym świstkiem papieru.