Kultura współczesna przepełniona jest gadżetami. Wśród nich wyróżnić można także te historyczne: patriotyczną odzież i biżuterię, imitacje umundurowania i uzbrojenia, zabawki, gry komputerowe oraz przedmioty codziennego użytku, np. kubki, notesy, długopisy, torby, etui na okulary, płyty, zawieszki, znaczki, zakładki do książek itp. Inwencja producentów nie zna granic. Oto jeden z najnowszych przykładów – oferowana w sklepie otwartego niedawno Muzeum Historii Żydów Polskich deska kuchenna w kształcie Pałacu Kultury i Nauki.
Gadżety historyczne służą przede wszystkim rozrywce i zabawie. Różnią się od tych z dawnych epok: są mniej oryginalne, mniej elitarne, bardziej zunifikowane, powiększył się krąg ich odbiorców. Mówiąc w skrócie, są wytworem innej jakościowo kultury – masowej.
Wesoła wojna dla dużych i małych
Czym jest gadżetyzacja historii i jakie są jej konsekwencje? Co zmienia w naszym stosunku do przeszłości? Z okazji świętowanej w zeszłym roku 70 rocznicy powstania warszawskiego jedna z firm wypuściła serię klocków dla dzieci, które skończyły pięć lat – „Powstanie Warszawskie”. Znajdziemy w niej zestawy przedstawiające powstańców na barykadach, niemieckich żołnierzy w pojazdach bojowych, zgliszcza stolicy. Jak tłumaczył producent, zabawki mają upamiętnić powstanie. Dzieci dostają więc figurki esesmana na motorze i powstańca umundurowanego na zielono. Oba ludziki uśmiechają się szeroko. Klocki to część kolekcji „Mała armia WW2”, którą reklamuje opublikowany na YouTube filmik.
Zestaw wzbudził kontrowersje. Oto komentarze internautów: „Czy figurki rozkładających się zwłok kobiet i dzieci na ulicach też planują wyprodukować? A czy rannych palonych w szpitalach żywcem miotaczami płomieni też?