Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Dobry oficer, ale przedwrześniowy

Jak potoczyły się losy oficerów z II RP w powojennej Polsce

Pełniący obowiązki dowódcy Marynarki Wojennej kontradmirał Adam Mohuczy i gen. Stefan Mossor na zjeździe zreorganizowanej Ligi Morskiej, Warszawa 1947 r. Pełniący obowiązki dowódcy Marynarki Wojennej kontradmirał Adam Mohuczy i gen. Stefan Mossor na zjeździe zreorganizowanej Ligi Morskiej, Warszawa 1947 r. Stanisław Dąbrowiecki / PAP
W pierwszych latach po wojnie władza mówiła o tworzeniu armii ogólnonarodowej. Deklarowano, że jest w niej miejsce dla oficerów z II RP czy też walczących w czasie okupacji w podziemiu. Zabiegi te miały przede wszystkim charakter propagandowy.
Członkowie polskiej i radzieckiej delegacji wojskowej w Berlinie, w polskim mundurze generał pułkownik Armii Czerwonej Władysław Korczyc jako szef Sztabu Generalnego WP, 1946 r.Karol Szczeciński/EAST NEWS Członkowie polskiej i radzieckiej delegacji wojskowej w Berlinie, w polskim mundurze generał pułkownik Armii Czerwonej Władysław Korczyc jako szef Sztabu Generalnego WP, 1946 r.

Nie przypadkiem na czele ludowego Wojska Polskiego stanął Zygmunt Berling. Nieważne było to, że skonfliktowany odszedł z armii jeszcze przed wybuchem wojny, ani to, że ciążył na nim wyrok za dezercję z 1942 r. Podobnie było z Michałem Żymierskim. Gdy w 1944 r. obejmował on urząd w Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego, dla komunistów nieistotny był fakt usunięcia go z wojska i uwięzienia za aferę łapówkarską w 1927 r. Natomiast ważne było, że obaj wywodzili się z armii II Rzeczpospolitej i to lansowano w oficjalnym przekazie dla społeczeństwa. Dużo gorzej wyglądałoby, gdyby armią wkraczającą do Polski dowodził międzynarodowy komunista Karol Świerczewski albo Władysław Korczyc czy też Stanisław Popławski – generałowie sowieccy, którym odnajdywano polskie korzenie.

Już na początku 1944 r., w miarę zajmowania terenów II RP, pojawił się problem żołnierzy i oficerów podziemia niepodległościowego. Rozwiązywały go najczęściej brutalne działania jednostek Armii Czerwonej oraz NKWD. Zarówno w Wilnie, jak i we Lwowie aresztowano dowódców AK, żołnierzy zmuszano do wstępowania w szeregi ludowego wojska. Podobnie było w tzw. Polsce Lubelskiej. Dyrektywy dotyczące likwidacji struktur AK i aresztowania oficerów wydawał sam Stalin. Jednocześnie jeszcze latem 1944 r. można było mówić o łagodniejszym kursie wobec środowisk akowskich prowadzonym przez PKWN. Wynikało to z chęci rozładowania – w miarę możliwości – nastrojów antykomunistycznych i antysowieckich w społeczeństwie, a także rozbudowania wojska do ponad 350 tys. żołnierzy – uzupełnienia dwóch już istniejących armii i formowania kolejnej.

Polityka 7.2016 (3046) z dnia 09.02.2016; Historia; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Dobry oficer, ale przedwrześniowy"
Reklama