Historia

Rewolucja na pół pary

Październik 1956: niedoceniany przełom

Wiec na warszawskim placu Defilad był szczytowym momentem październikowego entuzjazmu. Wiec na warszawskim placu Defilad był szczytowym momentem październikowego entuzjazmu. Jerzy Baranowski/CAF / PAP
Polski Październik 1956 r. – trudno o wydarzenie bardziej odległe od jednoznacznego, czarno-białego obrazu powojennej historii Polski, który jest w ostatnim czasie kreślony.
Zbiegły na Zachód płk UB Józef Światło odegrał dużą rolę w nagłaśnianiu zbrodni komunistycznego reżimu.Bettmann/Getty Images Zbiegły na Zachód płk UB Józef Światło odegrał dużą rolę w nagłaśnianiu zbrodni komunistycznego reżimu.

Bez poznańskiego buntu w czerwcu 1956 r. nie byłoby zapewne kilka miesięcy później głębokiego i trwałego zerwania ze stalinizmem, na skalę znacznie większą niż w innych krajach bloku sowieckiego, ale to właśnie październikowy przełom był jedną z najważniejszych cezur w powojennej historii, bez której wiele spraw miałoby inny, raczej znacznie gorszy obrót.

Wbrew powtarzanym często opiniom destalinizacja w Polsce była opóźniona w stosunku do niektórych krajów bloku, gdzie – na Węgrzech, w NRD czy samym ZSRR – pierwsze oznaki liberalizacji były widoczne już wiosną 1953 r., od razu po śmierci Józefa Stalina. Pierwszy impuls do zmian u nas przyszedł z zewnątrz, na falach Radia Wolna Europa, które jesienią 1954 r. zaczęło nadawać demaskatorskie audycje ważnego funkcjonariusza bezpieki ppłk. Józefa Światły, który kilka miesięcy wcześniej zbiegł na Zachód.

Aż do wiosny 1956 r. stopniowa liberalizacja znajdowała się jednak pod kontrolą kierownictwa partii, które decydowało o wszystkich zmianach czy odwilżowych tematach, jakie mogły być poruszane w prasie. Przełomem był XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w lutym 1956 r. Zjazdowy referat Nikity Chruszczowa, w którym poddał on ostrej krytyce politykę Stalina, został powielony w formie broszury i rozesłany przywódcom wszystkich bratnich partii. Tylko jednak w Polsce i Związku Radzieckim wyszedł on poza wąski krąg partyjnej elity, był odczytywany na otwartych zebraniach partyjnych, w których mogli brać udział także bezpartyjni. I w jednym, i drugim przypadku kierownictwo partii chciało przy pomocy oficjalnej krytyki Stalina zyskać poparcie społeczeństwa dla swojej polityki.

Polityka 42.2016 (3081) z dnia 11.10.2016; Historia; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Rewolucja na pół pary"
Reklama