Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Sen o szpadzie i młocie

Ignacy Daszyński: wielki, zapomniany Polak

Ignacy Daszyński w Krakowie, początek XX w. Obok: już jako marszałek sejmu II RP, ok. 1930 r. Ignacy Daszyński w Krakowie, początek XX w. Obok: już jako marszałek sejmu II RP, ok. 1930 r. repr. Grzegorz Kozakiewicz, Ewa Wojtasik / Forum
80 lat temu zmarł Ignacy Daszyński. Galicjanin, jeden z politycznych gigantów przedwojennej Polski. Dlaczego we współczesnej pamięci o II RP nie ma miejsca na jego niepodległościowy socjalizm?
Manifest z 1918 r. wydany przez Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, na czele którego stał Ignacy Daszyński.repr. Marek Skorupski/Forum Manifest z 1918 r. wydany przez Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, na czele którego stał Ignacy Daszyński.

Nie da się zrozumieć drogi i wyborów Ignacego Daszyńskiego, nie wspominając o rzeczywistości, pośród której dane mu było żyć i dorastać. Miejscem, gdzie formował się jego stosunek do świata i praw nim rządzących, była Galicja, tam też przyszło mu poznać życie „od rzetelnej strony”.

Urodził się 26 października 1866 r. w Zbarażu w zubożałej rodzinie o szlacheckim pochodzeniu. Już w bardzo młodym wieku musiał myśleć o własnym utrzymaniu. Udzielał prywatnych lekcji w zamian za wikt i dach nad głową. Przez pewien czas był guwernerem u rodziny Kapuczyńskich w Borkach Wielkich. Jako że wydalono go z gimnazjum, do matury przygotowywał się eksternistycznie. Rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale musiał je przerwać ze względu na brak pieniędzy.

Noc galicyjska

Pod wpływem brata Feliksa zaangażował się w działalność socjalistyczną. Jak pisał w wydanych u schyłku życia „Pamiętnikach”, „robotę spiskową” zaczynał w czasach ciemnej „popowstaniowej nocy”, kiedy każdy „przeklinał powstania i szukał spokojnego życia” pod rządami zaborców. Tamta Galicja nie miała wiele wspólnego ze współczesnym mitem krainy pięknej i wielokulturowej. Ekonomicznie była terytorium na poły kolonialnym, traktowanym jako rynek zbytu dla austriackich i czeskich produktów przemysłowych. Nękało ją przeludnienie, brak ziemi, wszechogarniająca nędza oraz emigracja. Exodus Galicjan jest dziś dobrze znany i opisywany – choćby przez Martina Pollacka w książce „Cesarz Ameryki”. Żydzi, Polacy, Ukraińcy, Słowacy, Niemcy porzucali wszystko, co mieli, ponieważ wydawało się, że każda zmiana będzie na lepsze.

Szczególne miejsce na osi życia Daszyńskiego zajmują Drohobycz i Borysław – miasta kwitnącego przemysłu naftowego, korupcji i rodzących się z dnia na dzień fortun.

Polityka 45.2016 (3084) z dnia 01.11.2016; Historia; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Sen o szpadzie i młocie"
Reklama