Broń chemiczna
Broń chemiczna. Jak testowano narkotyki na żołnierzach Wehrmachtu
W 1938 r. na niemiecki rynek trafił lek o nazwie Pervitin produkowany przez firmę farmaceutyczną Temmler-Werke. Zawierał on 3 miligramy metamfetaminy, a jego stymulujące właściwości nie umknęły uwadze Ottona Rankego, dyrektora Instytutu Fizjologii Ogólnej i Obronnej Berlińskiej Akademii Medycyny Wojskowej. Amfetaminy wzmacniają zdolności fizyczne, energetyzują, zwalczają zmęczenie i senność. Mogą także wpływać na nastrój i zachowanie, wzmagając pewność siebie i odwagę, a w wypadku większych dawek niekiedy także agresję. Są to właściwości pożądane z wojskowego punktu widzenia, dlatego perwityna stała się niemiecką „pigułką ataku”.
Między kwietniem a grudniem 1939 r. Temmler zaopatrzył siły zbrojne w 29 mln tabletek, które Wehrmacht dystrybuował podczas ataku na Polskę. Pervitin zdał egzamin i w połowie kwietnia 1940 r. naczelny dowódca wojsk lądowych Walther von Brauchitsch wystosował rozporządzenie do lekarzy wojskowych: „Doświadczenia z kampanii polskiej pokazały, że w określonych sytuacjach sukces militarny zależy w decydujący sposób od przezwyciężenia zmęczenia mocno przeciążonego oddziału. (...) Do odpędzenia senności (...) służy środek pobudzający. Zgodnie z planem do wyposażenia sanitarnego został wprowadzony Pervitin”. W rezultacie masowe spożycie tego środka przypadło na szczytowy okres blitzkriegu wiosną 1940 r. Wojsko zużyło wówczas 35 mln pigułek. Wojnę błyskawiczną na równi z technologią napędzała farmakologia.
Zaobserwowano jednak skutki uboczne zażywania perwityny, takie jak kac amfetaminowy, niewydolność krążeniowa, niepohamowana agresja czy niesubordynacja. Żołnierze popadali też w uzależnienie, a głód przyjmowania coraz większych dawek zaspokajali na własną rękę, co nie było trudne, gdyż do lipca 1941 r. środek można było nabyć bez recepty.