Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Memphis, 4 kwietnia

Zamach na Martina Luthera Kinga

Zdjęcie zrobione wkrótce po zabójstwie Martina Luthera Kinga. Zdjęcie zrobione wkrótce po zabójstwie Martina Luthera Kinga. Joseph Louw/The LIFE Images Collection / Getty Images
Tuż przed szóstą po południu Martin Luther King wyszedł na hotelowy balkon. Żył jeszcze godzinę.
Martin Luther King z żoną i Jawaharlalem NehruWikipedia Martin Luther King z żoną i Jawaharlalem Nehru

Lider ruchu na rzecz praw obywatelskich przyleciał do Memphis z rodzinnej Atlanty poprzedniego dnia przed południem. Miał wziąć udział w drugim już marszu solidarności z pracownikami służb oczyszczania miasta, protestującymi od połowy lutego. Bezpośrednią przyczyną ich wzburzenia była śmierć dwóch śmieciarzy, wciągniętych przez mechanizm zgniatający śmieciarki. Ich koledzy domagali się bezpieczniejszych warunków pracy, wyższych zarobków i prawa do zrzeszania się. Przede wszystkim jednak występowali pod hasłem „Jestem człowiekiem”. Spór o prawa pracownicze miał wyraźny kontekst rasowy: niemal wszyscy śmieciarze i pracownicy kanalizacji byli czarni.

Protest wpisywał się idealnie w działalność Martina Luthera Kinga, który po sukcesach w walce z segregacją rasową skierował ostrze krytyki przeciwko kolejnemu wykluczeniu: ekonomicznemu. Dużo energii poświęcał przygotowywaniu Kampanii Biednych Ludzi – pokojowej demonstracji na wielką skalę, która miała wymusić na władzach kompleksowe działania na rzecz walki z biedą. Pierwszy marsz w Memphis, na czele którego szedł 29 marca, okazał się wizerunkową porażką. Demonstracje takie zawsze działały jak magnes na białych rasistów, których agresja stawała się częścią wyreżyserowanego przez Kinga dramatu. Odbywało się to często przed kamerami, dzięki czemu pastor unaoczniał amerykańskiemu społeczeństwu toczące je zło. Tym razem po raz pierwszy zdarzyło się, że sprawcami przemocy stali się sami uczestnicy marszu. Podburzeni przez co radykalniejszych aktywistów, zdemolowali mijane sklepy i wdali się w bijatykę z policją. Zazwyczaj przychylny Kingowi „New York Times” komentował następnego dnia, że zamieszki były jego „wielką kompromitacją”.

Gdy w czwartek 4 kwietnia 1968 r. przed szóstą po południu pastor wyszedł na balkon hotelu Lorraine w Memphis, był zdeterminowany, by zaplanowany na poniedziałek „marsz odkupienia” przebiegł bez niespodzianek.

Polityka 14.2018 (3155) z dnia 03.04.2018; Historia; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Memphis, 4 kwietnia"
Reklama