Czechosłowacja idzie na wojnę z Hitlerem
Czechosłowacki kryzys weekendowy do dziś kryje w sobie wiele zagadek
W nocy z 20 na 21 maja 1938 r. rząd Czechosłowacji ogłosił mobilizację armii w związku z informacjami o koncentracji niemieckich wojsk w rejonach przygranicznych. Wywołało to międzynarodowy kryzys i rozpoczęło sekwencję zdarzeń, które w ciągu kolejnych miesięcy doprowadziły do utraty niepodległości kraju.
Wcześniej wydawało się, że europejska polityka appeasementu – obłaskawiania Adolfa Hitlera – doszła do apogeum. Dokonany w połowie marca Anschluss Austrii nie wywołał żadnej oficjalnej reakcji ze strony Francji, Wielkiej Brytanii ani Ligi Narodów. Wcześniej z podobnym milczeniem spotkały się niemieckie decyzje o remilitaryzacji Nadrenii czy przywróceniu zakazanego przez traktat wersalski poboru do armii. Dlatego teraz szokiem dla opinii publicznej w Europie i samego Hitlera były informacje o zdecydowanej reakcji Londynu i Paryża na czechosłowacką mobilizację. Premier Édouard Daladier wezwał niemieckiego ambasadora von Welzecka i zagroził wprost, że Francja wykona swoje zobowiązania sojusznicze względem Pragi, jeśli Wehrmacht wejdzie na terytorium Czechosłowacji. W kontekście wcześniejszej polityki wyglądało to niemal jak wypowiedzenie wojny.
Cios w prestiż wodza
W Berlinie zapanował popłoch, a potem wściekłość. Problem w tym, że żadnej koncentracji niemieckich wojsk nie było. Co prawda Hitler już na początku listopada 1937 r. zapowiedział poufnie współpracownikom, że jego celem jest obalenie Czechosłowacji, by „wyeliminować zagrożenie na wypadek akcji przeciw Zachodowi”, jednak w maju 1938 r. III Rzesza nie była do tego przygotowana. Czechosłowacja miała jeden z najbardziej rozbudowanych systemów sojuszy militarnych, które należało najpierw osłabić. Hitler zamierzał dokonać w Pradze jakiejś spektakularnej prowokacji, by mieć pretekst do zbrojnej interwencji.