Wbrew twierdzeniom oficjalnej propagandy stan wojenny nie doprowadził do trwałej normalizacji sytuacji w kraju. Kondycja gospodarki wciąż pozostawiała wiele do życzenia, zaś Solidarność została rozbita, ale nie zlikwidowana. W październiku 1987 r. powołano nowy organ kierowniczy wciąż nielegalnego związku – Krajową Komisję Wykonawczą, na czele której stanął Lech Wałęsa. W jednym z pierwszych oświadczeń KKW, opublikowanym na łamach podziemnego „Tygodnika Mazowsze”, przekonywano, że „nie można połączyć totalnie zorganizowanego państwa z racjonalnym ładem gospodarczym, mechanizmem rynkowym i niezależnością życia społecznego”. Dostrzegając, że „kryzys systemu jest uświadomiony przez część elity władzy”, proponowano powrót do koncepcji paktu antykryzysowego z 1981 r.: władza i opozycja miałyby podjąć wspólne działania w walce z narastającym kryzysem, przygotować reformy gospodarcze i polityczne.
Pod koniec 1987 r. opozycja była jednak jeszcze zbyt słaba, aby zmusić władzę do powrotu do negocjacji przerwanych w grudniu 1981 r. Z kolei słabością władzy była niemożność całkowitego zlikwidowania opozycji. A państwo faktycznie wymagało reform. Próby zreformowania realnego socjalizmu w Związku Sowieckim podejmował już wówczas Michaił Gorbaczow, a sytuacja za wschodnią granicą tradycyjnie rzutowała na bieg wydarzeń nad Wisłą.
Tymczasem kolejne inicjatywy władz w Polsce kończyły się niepowodzeniem. Kiedy w grudniu 1986 r. utworzono Radę Konsultacyjną przy Przewodniczącym Rady Państwa, dla większości obserwatorów było jasne, że jest ona tylko kolejnym fasadowym tworem. Zupełną porażką okazało się referendum z listopada 1987 r. w sprawie reform gospodarczych i politycznych, którego wynik, za sprawą uchwalonych przez Sejm przepisów, był niewiążący – proponowanych rozwiązań nie poparła ponad połowa uprawnionych do głosowania (