Zaraz po zwycięstwie rewolucji na przełomie lat 2004–05 po Kijowie krążył taki dowcip – Julia Tymoszenko i Wiktor Juszczenko leżą w łóżku. Juszczenko prosi:
– Julia, jeszcze raz.
– Nie mam już siły – odpowiada Tymoszenko.
– No, proszę.
– Nie, już nie dam rady.
– Proszę, ostatni raz – nalega Juszczenko.
– No dobrze – piękna Julia wzdycha, zaciska pięści i krzyczy: Ju-szcze-nko!!
To właśnie ten okrzyk podnoszony wielokrotnie przez Tymoszenko stojącą na scenie kijowskiego Majdanu rozgrzewał tysiące demonstrantów w mroźne listopadowe i grudniowe dni.