Eile i „Przekrój”
Przekrój Eilego. Biografia tego zamieszania z uwzględnieniem psa Fafika, Tomasz Potkaj, Wydawnictwo WAM, Warszawa 2019, s. 382
Dwie legendy złączone ze sobą nierozerwalnie. Tygodnik „Przekrój”, pismo cudowne, które z Krakowa promieniowało na cały PRL, zwłaszcza w latach 60. Znane było i czytane w całym właściwie tzw. obozie socjalistycznym. Wielki poeta Josif Brodski przyznał kiedyś, że nauczył się polskiego w Związku Radzieckim dzięki lekturze „Przekroju”.
Pismo, które swoim wdziękiem czarowało polską inteligencję, tę starą, a nową przyuczało do stylu – powiedzmy – kawiarnianego, salonowego. Co było genialną polityką, na tle siermiężnego, pruderyjnego i nudnego socjalizmu realnego. To cudo stworzył Marian Eile, redaktor jeszcze przedwojenny, którego trzeba postawić w rzędzie tych największych: Giedroycia, Grydzewskiego, Rakowskiego. Genialnie czuł kulturę wyższą i popularną, potrafił wartości i tradycje kultury śródziemnomorskiej i anglosaskiej przemycać do socrealizmu, a jak się politycznie poluźniało, sięgać po nie pełną garścią. Pozyskiwał najlepszych autorów, szukał nowych form i gatunków, wprowadzał rubryki, które tworzyły mitologię „Przekroju”, choćby słynna krzyżówka „z kociakiem” czy pies Fafik.
Tomasz Potkaj wydał książkę o tych fenomenach, bardzo żywą i interesującą, świetnie oprawioną i ilustrowaną, dobrze napisaną. Eile by pochwalił.
WIESŁAW WŁADYKA
***
Chłopskie Klondike
Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota, Paweł Piotr Reszka, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2019, s. 238
Niby wszystko to już wiedzieliśmy. Po książce Martyny Rusiniak o pamięci Treblinki i po „Złotych żniwach” Jana Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross poznaliśmy prawdę o polskich kopaczach, którzy zaraz po II wojnie ryli pola popiołów pod Treblinką w poszukiwaniu żydowskiego złota.