Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Polska gra w totalizatora. Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

Gdańsk, czerwiec 1920. Zdemobilizowani żołnierze armii gen. Hallera (Amerykanie polskiego pochodzenia) oczekujący na transport do USA. Gdańsk, czerwiec 1920. Zdemobilizowani żołnierze armii gen. Hallera (Amerykanie polskiego pochodzenia) oczekujący na transport do USA. LC-A6197-RC-2245-Ax / Library of Congress
Szkoda, że nie można sportowców i strajkujących robotników, ani niedoszłych ministrów, przepędzić na dwa miesiące do okopów – pisał mjr Stanisław Rostworowski.

Sto lat temu nastąpił jeden z kluczowych momentów historii Polski. 1920 r. przyniósł nie tylko wielki militarny sukces, ale też odpowiedź na pytanie, czym jest Polska. Z okazji stulecia tych wydarzeń przypominamy tydzień po tygodniu dni, w których ważył się los Europy. Wielogłosowa opowieść o tamtym czasie prowadzona jest tak, by można było współcześnie poczuć rytm ówczesnego życia, trudny już do wyobrażenia. Dziś odcinek dziesiąty: 19–25 czerwca.

23 czerwca, ze względu na to, że Wincentemu Witosowi nie udaje się stworzyć gabinetu „włościańsko-robotniczego”, powstaje, w oparciu o ugrupowania prawicowe i centrowe, pozaparlamentarny rząd Władysława Grabskiego – celem władzy wykonawczej staje się obrona państwa. 24 czerwca Józef Piłsudski spotyka się w Belwederze z Borysem Sawinkowem, przedstawicielem rosyjskiej emigracji demokratycznej, w sprawie tworzenia w Polsce rosyjskich oddziałów ochotniczych do walki z bolszewikami. 25 czerwca dochodzi do strajku gdańskich robotników portowych, który uniemożliwia wyładunek materiałów wojennych przeznaczonych dla armii polskiej. Na terenach plebiscytowych narasta napięcie przed ostatecznymi decyzjami.

Czytaj też: Polacy odeszli!

Premier Władysław GrabskiEugene Pirou/Biblioteka Narodowa w WarszawiePremier Władysław Grabski

Mjr Kazimierz Świtalski, szef referatu polityczno-prasowego Naczelnego Wodza, w dzienniku:

Można się spodziewać ataku silnego na północy, trudnego do wytrzymania. Będzie to ze strony bolszewików ich ostatnia gra, gra va banque. […] Armia [polska] niewątpliwie nie jest jeszcze odpowiednio zestrojona i robi wrażenie dywanu zrobionego z łachmanków. Niepokojącym objawem jest również dezercja. […]

Co do wojska bolszewickiego, to [gen. Aleksiej] Brusiłow swoją taktyką i ze zwykłą sobie energią pcha wielkie masy. […] Kozacy poddają się chętnie. Chcą, by ich odsyłać do [białego generała Piotra] Wrangla. Przeszkodą w demoralizowaniu armii bolszewickiej przez dezercję na naszą stronę jest zacięte i bezwzględne wyrzynanie przez naszych żołnierzy jeńców – i to najbardziej na północy. Wewnątrz rządu bolszewickiego są tarcia bardzo silne między brusiłowszczyzną a komunistami.

Warszawa, 22 czerwca 1920

[Kazimierz Świtalski, „Diariusz 1919–1935”, Warszawa 1992]

Czytaj też: Łudziliśmy się, że nadejdą nowe rozkazy

Władysław Konopczyński, historyk, w dzienniku:

W Uniwersytecie było zebranie profesorów w sprawie pożyczki Odrodzenia, zwołane przez rektora [Stanisława] Estreichera. Przyszło aż dziewięciu prawników, siedemnastu filozofów, trzech tylko medyków (przypuśćmy, że to ich godzina przyjęć), dwóch teologów […]. Postanowiono utworzyć Komitet Agitacyjno-Kierowniczy. […] Zakomunikował przedstawiciel propagandy pożyczki, że liczono na trzy miliardy subskrypcji w Królestwie, dwa w Galicji, jeden w zaborze pruskim. Tymczasem dotąd zadeklarowano w Poznańskiem z górą 800 milionów, w Królestwie też idzie nieźle, za to Małopolska podpisała 60–80 milionów, a najgorzej spisuje się Galicja Zachodnia. Markotną minę zrobił pan rektor i próbował usprawiedliwić to zachowanie się małych Polaków trudnościami formalnymi w subskrypcji.

Kraków, 22 czerwca 1920

[Władysław Konopczyński, „Dziennik 1918–1921”, cz. 2, Warszawa–Kraków 2016]

Czytaj też: Przeliczyliśmy się. Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

Michał Kossakowski, dyplomata:

Strajk trwa, dochodzi do manifestacji ulicznych, rozpędzanych dotąd przez policję. [...]

Dokoła cofania się naszych wojsk na Ukrainie szerzą się nadal komentarze, wzmaga trwoga. Dla spokojnie przyglądającego się grze państwowej człowieka jasnym się staje, że odbywa się nie tylko likwidacja zadania wojskowego, ale również likwidacja posunięć politycznych w tej dziedzinie. Zająwszy dla Ukrainy Kijów, władze polskie miały się przekonać, że na Ukrainie ludności dojrzałej do samodzielnego bytu nie ma, podobnie jak przekonały się dawniej jeszcze, że Białorusi samodzielnej nie stworzą bohaterskie czyny oręża polskiego. Petlura zupełnie szczerze dał do zrozumienia, że bynajmniej nie pragnie tak bardzo obsadzać placówek rządu cywilnego przez działaczy miejscowych, przeciwnie – będzie wdzięczny Polakom, jeżeli jeszcze w ciągu dłuższego czasu rządy sprawować będą.

Warszawa, 23 czerwca 1920

[„Rok 1920. Wojna polsko-radziecka we wspomnieniach i innych dokumentach”, Warszawa 1990]

Czytaj też: Polacy mylą się w swoich osądach Ukrainy

Sowiecki plakat propagandowy z 1920 r. autorstwa Władimira Majakowskiego, z napisem: „Ukraińcy i Rosjanie mają jedno zawołanie – nie będziemy mieć nad sobą pana!”.Muzeum Narodowe w Krakowie/•Sowiecki plakat propagandowy z 1920 r. autorstwa Władimira Majakowskiego, z napisem: „Ukraińcy i Rosjanie mają jedno zawołanie – nie będziemy mieć nad sobą pana!”.

Z informacji w „Gazecie Olsztyńskiej”:

Poseł [Jan] Brejski z towarzyszami NSR (Narodowego Stronnictwa Robotników) na posiedzeniu sejmowym wniósł nagły wniosek w sprawie gwałtów popełnianych na ziemiach plebiscytowych Mazur i Warmii. Wnioskodawca stwierdził ze słusznością, że na naszych terenach dzieją się coraz smutniejsze wypadki gwałtów i prowokacji. Gdyby plebiscyt miał się odbyć w obecnych warunkach, byłoby to urągowiskiem szczytnych haseł, głoszonych przez prezydenta [USA Woodrowa] Wilsona i Koalicję. Jeżeli Koalicja żąda od mniejszych narodów, aby trzymały się ściśle Traktatu Wersalskiego, to i mniejsze narody mają prawo żądania, aby i Koalicja trzymała się tego Traktatu. Wnioskodawca wzywa rząd, aby zażądał od Koalicji pewnych gwarancji oraz odroczenia plebiscytu do czasu, kiedy przepisom plebiscytowym stanie się zadość. W przeciwnym razie Polska nie uzna rezultatu plebiscytu.

Olsztyn, 24 czerwca 1920

[„Rząd polski wobec plebiscytu na Warmii i Mazurach”, „Gazeta Olsztyńska” nr 75/1920]

Czytaj też: Triumfalny powrót Piłsudskiego do Warszawy

Mjr Stanisław Rostworowski, szef Oddziału V w sztabie 4 Armii WP, w liście do żony:

Tak ładnie piszesz o tym, że chyba w najbliższych miesiącach zadecydują się ostatecznie losy naszego rozstania. Albo skończy się ono, albo też zaleje nas razem fala barbarzyństwa i cały świat przewróci się do góry nogami. […]

Cała Polska zamieniła się w Okopy św. Trójcy, a właściwie jej armia, bo przecie Polska wojny nie prowadzi, tylko gra w totalizatora i kłóci się o fotele ministerialne lub strajkuje. Pod tym względem pobyt w armii działa jak świeże powietrze […]. Jest tu hierarchia, jest wspólny wysiłek, jest chęć wzajemnej pomocy i brak egoizmu. Szkoda, że nie można sportowców i strajkujących robotników, ani niedoszłych ministrów, przepędzić na dwa miesiące do okopów.

25 czerwca 1920

[Stanisław Rostworowski, „Listy z wojny polsko-bolszewickiej”, Warszawa 1995]

Czytaj też: Z butnie podniesionymi głowami wkraczaliśmy do miasta

Cykl przygotowany przez Ośrodek KARTA na zlecenie Biura Programu „Niepodległa” w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości. BPN jest państwową instytucją kultury powołaną do obsługi Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 2017–22.

Dowiedz się więcej: www.niepodlegla.gov.pl

Realizacja zespołu KARTY:

Zbigniew Gluza – koncepcja
Michał Ceglarek – wprowadzenia
Agnieszka Dębska – koordynacja
Dominika Budkus, Michał Ceglarek, Agnieszka Dębska, Jeremi Galdamez, Agnieszka Knyt – zespół
Ewa Kwiecińska – ikonografia
Izabela Kotapska – organizacja, i.kotapska@karta.org.pl

Dowiedz się więcej: www.karta.org.pl

.Ośrodek Karta w Warszawie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną