Miała być krótka walka z wycofującymi się Niemcami. Były 63 dni krwawych zmagań i zagłada miasta. O decyzji przesądziły pochopne kalkulacje, zakładające, że Wehrmacht nie był zdolny do kontrofensywy i powstrzymania Armii Czerwonej. Celem militarnym powstania było wyzwolenie stolicy Polski, natomiast politycznym – niedopuszczenie do osadzenia w Warszawie komunistycznego rządu w postaci Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Dowództwo AK obawiało się także, że polscy komuniści niezależnie od ograniczonego poparcia w społeczeństwie rozpoczną walkę zbrojną w momencie wkroczenia Armii Czerwonej do Warszawy.
Sztab Naczelnego Wodza w Londynie w porozumieniu z Armią Krajową prowadził przez lata przygotowania do wywołania w okupowanym kraju powstania w momencie załamania się oporu Niemiec. Zakładano optymistycznie, że wyzwolenie przyniosą armie zachodnich sojuszników i walczące u ich boku Polskie Siły Zbrojne. Z czasem te plany były przyjmowane z rezerwą w Waszyngtonie i Londynie. Jesienią 1943 r. wobec perspektywy, że to Armia Czerwona dotrze pierwsza do Polski, zachodni szefowie sztabów poinformowali władze polskie, że AK nie może rozpocząć otwartej walki z Niemcami bez szansy ustanowienia lądowych lub morskich linii zaopatrzenia z aliantami. W tym świetle ewentualne powstanie, na części lub całości terytorium okupowanej Polski, „w praktyce” zdawało AK na własne siły. Były one liczebnie całkiem spore, sięgały 300 tys. ludzi. Problemem pozostawało wyszkolenie, a przede wszystkim braki uzbrojenia, szczególnie broni ciężkiej.
Powstanie warszawskie było kulminacją planu „Burza”, operacji, która miała za cel wyzwolenie Polski przez AK spod niemieckiej okupacji i objęcie władzy w kraju przez przedstawicieli rządu polskiego na wychodźstwie w momencie wycofania się Wehrmachtu i wkroczenia Armii Czerwonej.