Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Nie oddać, póki żyje chociażby jeden. Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

Ciechanów, 1920. Pożegnanie oddziału ochotników sformowanego i wyekwipowanego przez miasto Ciechanów, 1920. Pożegnanie oddziału ochotników sformowanego i wyekwipowanego przez miasto Centralne Archiwum Wojskowe Wojskowego Biura Historycznego / Ośrodek Karta w Warszawie
Józef Piłsudski: „Mieliśmy wysłać delegację nie gdzie indziej, jak do Mińska, gdzie się znajdował p. Tuchaczewski, by żebrać o pokój. Inaczej jak żebraniną tego nazwać nie mogę”.
1920. Ulotka skierowana do mieszkańców Warszawy. Ze zbiorów Biblioteki NarodowejOśrodek Karta w Warszawie 1920. Ulotka skierowana do mieszkańców Warszawy. Ze zbiorów Biblioteki Narodowej
Odezwa Rady Ministrów z 5 sierpnia 1920 r. Ze zbiorów Biblioteki NarodowejOśrodek Karta w Warszawie Odezwa Rady Ministrów z 5 sierpnia 1920 r. Ze zbiorów Biblioteki Narodowej

Sto lat temu nastąpił jeden z kluczowych momentów historii Polski. 1920 r. przyniósł nie tylko wielki militarny sukces, ale też odpowiedź na pytanie, czym jest Polska. Z okazji stulecia tych wydarzeń przypominamy tydzień po tygodniu dni, w których ważył się los Europy. Wielogłosowa opowieść o tamtym czasie prowadzona jest tak, by można było współcześnie poczuć rytm ówczesnego życia, trudny już do wyobrażenia. Dziś odcinek 16, czyli 31 lipca–6 sierpnia.

31 lipca wojska sowieckie Frontu Zachodniego osiągają linię: Kowel–Tykocin–Nowogród; następnego dnia wchodzą do Brześcia nad Bugiem. Bolszewicy proklamują Białoruską Republikę Sowiecką. 4 sierpnia Rada Obrony Państwa, wobec odesłania delegacji polskiej z Baranowicz, wysyła nową delegację z pełnomocnictwami do rozmów pokojowych z Sowietami w Mińsku. 5 sierpnia, gdy Armia Czerwona podchodzi pod Ostrołękę, zainstalowany w Białymstoku Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski wydaje odezwę „do proletariatu Warszawy”. 6 sierpnia Naczelny Wódz wspólnie z gen. Tadeuszem Rozwadowskim opracowuje rozkaz o przygotowaniu decydującego polskiego przeciwuderzenia znad rzeki Wieprz i rozbiciu Frontu Zachodniego Michaiła Tuchaczewskiego – termin: 16 sierpnia.

Płk Józef Jaklicz (dowódca 25. Pułku Piechoty WP) w liście do żony:

Bolszewicy stoją na Narwi, dwa kroki od Warszawy. [...] Czas najostatniejszy, aby obwarować Wisłę okopami i drutem – i nie oddać jej, póki żyje chociażby jeden mężczyzna [...]. Nie wierzę w rokowania i jestem ich przeciwnikiem, wierzę w oręż [...]. Rokowania przyniosą nam szereg upokorzeń, przemocy, hańby. A nam wolno zginąć, spodlić się nie wolno.

Stobychwa (Wołyń), 31 lipca 1920
[Józef Jaklicz, „A więc wojna! Kampania wrześniowa 1939 oraz inne pisma i wspomnienia”, Warszawa 2016]

Czytaj też: Uczniowie, studenci, robotnicy, włościanie

Kanonier Stanisław Rembek (10. Kaniowski Pułk Artylerii Polowej) w dzienniku:

Bolszewicy odparli 30. pułk strzelców kaniowskich i przeszli Narew w bród, niedługo jednak odparł ich 29 pułk. Zostaliśmy więc na noc, ale nie mieliśmy już namiotów. Deszcz bił wściekle. Staliśmy więc przemoczeni do suchej nitki, po kolana w błocie wokół ognisk, które paliliśmy wbrew zakazom. W nocy miałem wartę. Tak mi się chciało spać, że po ukończeniu służby zasnąłem stojąc. Zbudzono mnie jednak niedługo, bo uciekaliśmy. Bolszewicy byli już w naszej wsi. […] To jedna z najstraszniejszych nocy. […] Buty rozlazły mi się od wilgoci zupełnie, tak że musiałem je zdjąć. Wokół kostek mam głębokie rany, wyżarte przez wszy.

Faszcze (Suwalszczyzna), 1 sierpnia 1920
[Stanisław Rembek, „Dzienniki. Rok 1920 i okolice”, Warszawa 1997]

Czytaj też: Idzie masa bolszewików

Polski chłop (powiat ostrowski, woj. białostockie):

Zaczęły się ukazywać pierwsze jaskółki klęski w postaci rozbitych i do najwyższego stopnia zdemoralizowanych oddziałów naszych wojsk. [...] Żołnierze ci prowadzili z sobą cały tabor koni i wozów, które sprzedawali, a jednocześnie nakazywali po wsiach nowe furmanki, które brali z sobą, choć im nie były potrzebne, by po pewnym czasie odpędzić od furmanek ich właścicieli. Nakazano wtedy i mnie na furmankę, a także memu ojcu, ale staliśmy trzy dni bezczynnie. Kiedy udałem się z prośbą do dowódcy oddziału, by mnie zwolnił, ten rzekł mi bez ogródek: „Jak ci, chamie, długo czekać, to idź sobie do domu, my i sami na twojej furmance pojedziemy!”. [...] Oficer doprowadził mnie do posterunku żandarmerii i dopiero na jej interwencję zostałem zwolniony.

Piecki
[„Pamiętniki chłopów. Serja druga”, Warszawa 1936]

Czytaj też: Przed nami, za nami trupy. Wiktoria 1920 tydzień po tygodniu

Mjr Stanisław Jan Rostworowski (szef Oddziału Operacyjnego 5. Armii WP):

Rozegraliśmy […] zwycięską bitwę, w której Biała została na razie przynajmniej uratowana, a dwie dywizje bolszewickie – 8. i 17. okrążone i zniszczone. Znów szli ulicami miasta jeńcy i zdobyte karabiny maszynowe. Ochotnicze bataliony młodziutkich studencików z Lublina ze śpiewami szły i wracały z pola bitwy. […] Bił się tu baon rekrutów z okręgu bialskiego. Toteż nie dziw, że karmiono żołnierzy w przemarszu, że każdego rannego opatrywano zaraz choćby domowymi środkami. Oficer i żołnierz czują, że biją się za własny dom, toteż „twierdzą mu będzie każdy próg”.

Biała (Lubelszczyzna), 4 sierpnia 1920
[Stanisław Jan Rostworowski, „Listy z wojny polsko-bolszewickiej 1918–1920. Z frontu litewsko-białoruskiego oficera sztabowego gen. Szeptyckiego i Sikorskiego do świeżo poślubionej żony”, Warszawa–Kraków 2015]

Czytaj też: Polacy grają w totalizatora

Stanisław Karpiński (bankowiec) w dzienniku:

Wczoraj na posiedzeniu Związku Banków starłem się z bankami – przy rozważaniu sprawy ewakuacji banków. Nie dopuszczam możliwości wejścia bolszewików do Warszawy i dlatego z najlepszą wiarą występowałem przeciwko ewakuacji, która szerzy popłoch, podczas kiedy Rada Miejska wzywa ludność stolicy do wytrwania na stanowisku i zachowania spokoju. Pomimo to uchwalono „zwrócić się do Rządu z prośbą o umożliwienie bankom wywiezienia z Warszawy wszystkiego, co jest cenne”. Oświadczyłem zebraniu, że reprezentowany przeze mnie Bank Towarzystw Spółdzielczych nie będzie się ewakuował.

Warszawa, 5 sierpnia 1920
[Stanisław Karpiński, „Pamiętnik dziesięciolecia 1915–1924”, Warszawa 1931]

Czytaj też: Polacy odeszli!

Józef Piłsudski:

Mieliśmy wysłać delegację nie gdzie indziej, jak do Mińska, gdzie się znajdował p. Tuchaczewski, by żebrać o pokój. Inaczej jak żebraniną tego nazwać nie mogę, gdyż wszczynać miano rozmowę o pokoju w chwili, kiedy zwycięski nieprzyjaciel do stolicy naszej pukał i groził zniszczeniem organizacji państwa przedtem, nim słowo o pokoju wyrzecze. [...] Mnie, człowiekowi, którego pokory uczono, a nie nauczono nigdy, moment ten ciążył więcej niż cokolwiek, a jako Naczelny Wódz i Naczelnik Państwa mocno w rachubę brać musiałem, by nasza delegacja nie wyjeżdżała ze stolicy bez pewności jej utrzymania. [...]

6 sierpnia nie na jakiejś naradzie, lecz w samotnym pokoju w Belwederze przepracowywałem samego siebie dla wydobycia decyzji. Istnieje cudowne określenie – Napoleona, który mówi o sobie, że gdy przystępuje do dania ważniejszej decyzji na wojnie, jest [...] jak dziewczyna, która rodzi. [...] Wszystko wyglądało mi w czarnych kolorach i beznadziejne. [...] Z góry zatrzymałem się na myśli, że grupą kontratakującą [...] dowodzić będę osobiście.

Warszawa, 6 sierpnia 1920
[Józef Piłsudski, „Rok 1920” / Michaił Tuchaczewski, „Pochód za Wisłę”, Łódź 1989]

Czytaj też: Łudziliśmy się, że nadejdą nowe rozkazy

Cykl przygotowany przez Ośrodek KARTA na zlecenie Biura Programu „Niepodległa” w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości. BPN jest państwową instytucją kultury powołaną do obsługi Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 201722.

Dowiedz się więcej: www.niepodlegla.gov.pl

Realizacja zespołu KARTY:

Zbigniew Gluza – koncepcja
Michał Ceglarek – wprowadzenia
Agnieszka Dębska – koordynacja
Dominika Budkus, Michał Ceglarek, Agnieszka Dębska, Jeremi Galdamez, Agnieszka Knyt – zespół
Ewa Kwiecińska – ikonografia
Izabela Kotapska – organizacja, i.kotapska@karta.org.pl

Dowiedz się więcej: www.karta.org.pl

.Ośrodek Karta w Warszawie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną