Mają różne nazwy: tal, polon, rycyna, nowiczok, trawa złamanego serca. Podaje się je w jedzeniu, dodaje do herbaty, smaruje nimi klamki, a nawet wystrzeliwuje z parasola. Cel jednak pozostaje ten sam: uciszyć ludzi, którzy zagrażają władzy. I choć różnej maści trucizny zdają się być ostatnimi laty najpopularniejszą bronią Kremla, to w czasach sowieckich tamtejsze służby uciekały się raczej do rewolweru bądź bomby.
W 1938 r. Jewhen Konowalec, przywódca ukraińskich nacjonalistów, zginął w rotterdamskiej kawiarni od wybuchu bomby ukrytej w bombonierce z czekoladkami.