Historia

Martwe dusze

Dzieje rosyjskich zabójstw politycznych

To jedno z niepisanych praw, jakim kierowały się służby radzieckie i kierują rosyjskie służby wywiadowcze: zdrajca, który przeszedł na stronę wroga, nie może czuć się bezpieczny. To jedno z niepisanych praw, jakim kierowały się służby radzieckie i kierują rosyjskie służby wywiadowcze: zdrajca, który przeszedł na stronę wroga, nie może czuć się bezpieczny. PantherMedia
Aleksiej Nawalny niemal dołączył do długiej listy wrogów Kremla, którzy polityczne zaangażowanie przypłacili życiem. Według władz Niemiec, gdzie rosyjski opozycjonista teraz przebywa, do jego otrucia został użyty nowiczok.
Aleksandr Litwinienko otruty polonem, w londyńskim szpitalu, 20 listopada 2006 r.Getty Images Aleksandr Litwinienko otruty polonem, w londyńskim szpitalu, 20 listopada 2006 r.

Mają różne nazwy: tal, polon, rycyna, nowiczok, trawa złamanego serca. Podaje się je w jedzeniu, dodaje do herbaty, smaruje nimi klamki, a nawet wystrzeliwuje z parasola. Cel jednak pozostaje ten sam: uciszyć ludzi, którzy zagrażają władzy. I choć różnej maści trucizny zdają się być ostatnimi laty najpopularniejszą bronią Kremla, to w czasach sowieckich tamtejsze służby uciekały się raczej do rewolweru bądź bomby.

W 1938 r. Jewhen Konowalec, przywódca ukraińskich nacjonalistów, zginął w rotterdamskiej kawiarni od wybuchu bomby ukrytej w bombonierce z czekoladkami. W przypadku zamachu na Lwa Trockiego – osobistego wroga Stalina – zastosowano jeszcze brutalniejsze środki. Najpierw w maju 1940 r. napad na zamieszkaną przez Trockiego willę na przedmieściach Mexico City przeprowadziło dwudziestoosobowe komando agentów zwerbowanych przez radziecki wywiad. Budynek został dosłownie podziurawiony kulami i tylko dzięki cudownemu zbiegowi okoliczności Trockiemu nic się nie stało. Trzy miesiące później Ramon Mercader, zaufany współpracownik twórcy Armii Czerwonej i jednocześnie agent KGB, z zaskoczenia zaatakował Trockiego czekanem, czego ten już nie przeżył.

Rozpylacze i parasole

Stopień wyrafinowania radzieckich służb wzrósł w dobie zimnowojennej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi. Konieczność podtrzymania przez Moskwę wizerunku „ojczyzny pokoju” spowodowała, że staromodne zamachy bombowe i morderstwa w biały dzień stopniowo wychodziły z mody. Kierownictwu w coraz mniejszym stopniu zależało na krwi i rozgłosie – liczyła się przede wszystkim skuteczność. Przykładem zastosowania nowych metod była sprawa otoczonego w Polsce złą sławą Stepana Bandery. W 1959 r. Bandera zginął na klatce schodowej swojej kamienicy w Monachium, kiedy agent KGB Bohdan Staszynski użył przeciw niemu specjalnego pistoletu rozpylającego cyjanek potasu (tzw.

Polityka 36.2020 (3277) z dnia 01.09.2020; Temat z okładki; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Martwe dusze"
Reklama