Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Radykałowie i ugodowcy

Adam Zamoyski o tym, jak odchodzą stare porządki i tworzą się nowe

Ludwik XVIII opuszcza pałac Tuileries w nocy 20 marca 1815 r., obraz Antoine-Jean Grosa, XIX w. Ludwik XVIII opuszcza pałac Tuileries w nocy 20 marca 1815 r., obraz Antoine-Jean Grosa, XIX w. Getty Images
O mechanizmie wymiany elit, odejściu starego i tworzeniu nowego porządku oraz o sposobach wyjścia z politycznego impasu opowiada historyk Adam Zamoyski.
Pomnik Napoleona przy placu Inwalidów w Paryżu.Getty Images Pomnik Napoleona przy placu Inwalidów w Paryżu.

TOMASZ TARGAŃSKI: – Po upadku rządów Napoleona Francja była krajem pękniętym na pół. Stara Francja Burbonów za nic nie chciała uznać Francji rewolucyjnej. Jak wyglądało starcie tych tradycji?
ADAM ZAMOYSKI: – Klęska pod Waterloo i wygnanie Napoleona na Wyspę Świętej Heleny w 1815 r. zapoczątkowały okres białego terroru przeciwko wszystkim ludziom dawnego reżimu. Szybko okazało się, że przywróceni do władzy Burbonowie, jak stwierdził Talleyrand, „niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli”. Osadzony na tronie przez zwycięskich aliantów Ludwik XVIII za oficjalny początek swojego panowania uważał rok 1795, kiedy zmarł małoletni Ludwik XVII, przekreślając w ten sposób wszystko, co wydarzyło się przez ostatnich 20 lat. Król zdawał się nie przyjmować do wiadomości, że kraj się zmienił, ludzie myślą inaczej i nie ma już powrotu do przeszłości.

Czy podejmowano jakieś próby pojednania między zwaśnionymi obozami?
Nie, ponieważ wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób wyróżnili się pod rządami Napoleona, byli z miejsca podejrzani. Ponadto zarówno monarchiści, jak i republikanie mieli w swoich szeregach frakcję „niezłomnych”, nieuznających żadnych kompromisów. I to właśnie oni nadawali ton polityce. Arystokraci, którzy wrócili do Francji wraz z Ludwikiem XVIII, odmawiali jakichkolwiek kontaktów z elitami napoleońskimi, nie wspominając nawet o rewolucjonistach.

Jak to się skończyło?
Kolejną rewolucją w 1830 r. Ten morderczy klincz polityczny nie dotyczył tylko Francji. Monarchowie w całej zachodniej Europie próbowali z powodów ideologicznych wymazać z pamięci dziedzictwo rewolucji i ery napoleońskiej. Większość z nich uwikłała się zresztą w dwuznaczną moralnie grę.

Polityka 42.2020 (3283) z dnia 13.10.2020; Historia; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Radykałowie i ugodowcy"
Reklama