Większość z nas – poza niemałą grupą hobbistów – skończyłasystematyczną edukację historyczną gdzieś w szkole średniej lub nastudiach. Często jesteśmy więc dość bezbronni wobec manipulacjii stereotypów, zwłaszcza że szkolna historiografia bywała dramatyczniezakłamana. Nie wszyscy też mieliśmy piątki z historii. A tymczasemwiedza historyczna bardzo się zmienia, stale pojawiają się nowości:nieznane dokumenty, źródła, oryginalne interpretacje. Wiemy coś o tym,bo „Polityka”, nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat, przyznaje dorocznenagrody za wybitne, choć zwykle publikowane w minimalnych nakładach,książki historyczne. Między innymi dzięki tym nagrodom dorobiliśmy sięznakomitego grona autorów publikujących regularnie na stronach działuhistorycznego „Polityki”. Tygodnik ma jednak swoje naturalneograniczenia i co do miejsca w piśmie, i czasu, jaki możemy przeznaczyćna lekturę, zanim ukaże się kolejne wydanie. Dlatego postanowiliśmypowtórzyć, tak dobrze przyjęty przez Państwa, pomysł z „Niezbędnikieminteligenta”: „Pomocnik” można odłożyć, wracać do niego nawet przezparę tygodni, zabrać na weekend lub urlop. Stąd także wybór magazynowejformuły dodatku, aby według ciekawości czy nastroju można było dobieraćsposób korzystania z „Pomocnika”.
W każdym wydaniu opowiadać będziemy historię i historie. Historia towybór artykułów odnoszących się do rocznic lub dostarczających wiedzyułatwiającej rozumienie bieżących zdarzeń i debat (jak w tym numerzetekst o przewrocie majowym, kształtowaniu się mapy Bliskiego Wschodui dziejach Białorusi); historie – to po prostu pouczające i bardzociekawe opowieści o ludziach i zdarzeniach, na ogół nieopisywanychw szkolnych podręcznikach.
Dobrze opowiedziana historia jest niezastąpionym pomocnikiemw rozumieniu teraźniejszości i nas samych. Z tą intencją polecamyPaństwu lekturę naszego nowego dodatku.