Kobiety, które sięgały po realną władzę, były posądzane o intrygi, rozwiązłość i działania na szkodę kraju. Samodzielne królowe wywoływały nienawiść.
Kobiety faktycznie sprawujące władzę uważa się w historii za ewenement. Nawet w przypadku koronowanych głów faktyczne sprawstwo – rozumiane jako nadawanie biegu dziejom – zarezerwowane było dla mężczyzn, którzy stanowili prawo i toczyli wojny. Kobiety, takie jak Eleonora Akwitańska (1122–1204), feudalna władczyni połowy ziem we Francji, regentka królestwa Anglii, która umożliwiła zdobycie korony trzem mężczyznom, służą co najwyżej jako wyjątek potwierdzający regułę.
Badania przeprowadzone przez antropolożkę Paulę Sabloff z Instytutu Santa Fe w Nowym Meksyku każą jednak nieco skorygować ten obraz.
Polityka
9.2021
(3301) z dnia 23.02.2021;
Historia;
s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Harpia w koronie"