Utonął 21 lutego 2021 r., ratując psa, pod którym załamał się lód. Jakże to symboliczna śmierć. Jan Lityński zawsze, w wielu sytuacjach i okolicznościach, rzucał się na pomoc.
Pomagał czy to w życiu codziennym, powszechnym, czy wówczas, gdy służenie innym wpisywało się w wielką historię, ba, tworzyło ją. Choćby po czerwcu 1976 r., po represjach skierowanych przeciwko robotnikom w Radomiu i w innych miejscach Lityński, zwany przez przyjaciół Litem, aktywnie uczestniczył we wspomaganiu represjonowanych i ich rodzin, współdziałał z obudzoną demokratyczną opozycją. Jak wiadomo z tej aktywności zrodził się Komitet Obrony Robotników, a po nim… Właśnie, historia przyspieszyła, poszła nowym szlakiem, a na jej końcu czekała Solidarność i Lech Wałęsa.
Polityka
38.2021
(3330) z dnia 14.09.2021;
Historia;
s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Lit"