Historia

Lit

Jan Lityński: biografia niedokończona

Zdjęcie z 2011 r. Zdjęcie z 2011 r. Gardziński Robert / Forum
Utonął 21 lutego 2021 r., ratując psa, pod którym załamał się lód. Jakże to symboliczna śmierć. Jan Lityński zawsze, w wielu sytuacjach i okolicznościach, rzucał się na pomoc.
Jan Lityński podczas obrad Krajowej Komisji Porozumiewawczej, Gdańsk, 27 października 1980 r.CAF/Janusz Uklejewski/PAP Jan Lityński podczas obrad Krajowej Komisji Porozumiewawczej, Gdańsk, 27 października 1980 r.

Pomagał czy to w życiu codziennym, powszechnym, czy wówczas, gdy służenie innym wpisywało się w wielką historię, ba, tworzyło ją. Choćby po czerwcu 1976 r., po represjach skierowanych przeciwko robotnikom w Radomiu i w innych miejscach Lityński, zwany przez przyjaciół Litem, aktywnie uczestniczył we wspomaganiu represjonowanych i ich rodzin, współdziałał z obudzoną demokratyczną opozycją. Jak wiadomo z tej aktywności zrodził się Komitet Obrony Robotników, a po nim… Właśnie, historia przyspieszyła, poszła nowym szlakiem, a na jej końcu czekała Solidarność i Lech Wałęsa. A potem znowu nowy szlak historii, na którym właściwie bez przerwy widać było i słychać Jana Lityńskiego.

Przez jakiś czas przed nagłą śmiercią Lit przygotowywał swoją autobiografię. Zamierzał ją wydać, redagował tę część, którą zdążył napisać, a kończy się ona wraz z wprowadzeniem stanu wojennego i podróżą „suką” na komisariat na osławioną Wilczą w Warszawie.

A opowieść zaczyna się od wczesnego dzieciństwa, od opisów życia rodzinnego, osierocenia przez ojca. Jan Lityński ma świetną pamięć i dar widzenia rzeczywistości konkretnej i szczegółowej. Pamięta kolegów z dzieciństwa, nauczycielki, co czytał i co jadł, a także którędy maszerował do kolejnych szkół. Jako że mieszkał w centrum Warszawy, miał przywilej i sposobność, chcąc nie chcąc, spotykać się z kolegami, którzy często wywodzili się z prominentnych, wpływowych rodzin. Wielu z przywołanych kolegów i koleżanek to postaci encyklopedyczne, obecne przez dziesięciolecia w licznych dziedzinach życia Polski i nie tylko.

Pamięta zatem Lityński pierwsze lata powojenne, to i owo („Moje wspomnienia z dzieciństwa to gruzy”), ale już czas stalinizmu całkiem nieźle, także i to, że znienacka wylądował 22 lipca 1952 r.

Polityka 38.2021 (3330) z dnia 14.09.2021; Historia; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Lit"
Reklama