Żyjemy w świecie ukształtowanym przez botanicznych piratów. To dzięki nim kawa czy kauczuk stały się produktami globalnymi.
Przybywszy w 1492 r. na Hispaniolę, Krzysztof Kolumb za każdym razem, gdy napotykał nieznaną sobie roślinę, wąchał jej korę, czy pachnie cynamonem, próbował pąków kwiatów w nadziei, że rozpozna smak goździków, albo skrobał korzenie, licząc, że trafi na imbir. Europejczycy u progu nowożytności desperacko pragnęli przypraw. Kiedy wysłannicy jakiegoś państwa odnaleźli egzotyczne rośliny będące ich źródłem, traktowali je jak tajemnicę i zazdrośnie strzegli przed innymi mocarstwami. To zaś stało się pożywką dla specjalnego rodzaju piractwa – awanturników poszukujących nie złota, ale aromatycznych krzewów i ziarenek.
Polityka
27.2022
(3370) z dnia 28.06.2022;
Historia;
s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Złodzieje ziaren"