Ten rok nad przepaścią (Volker Ullrich „Das Jahr am Abgrund”, 2022) zaczął się od francusko-belgijskiej okupacji Zagłębia Ruhry 11 stycznia 1923 r. Powodem było opóźnienie przez Niemcy wypłaty reparacji wojennych za zniszczone tereny Francji i Belgii. Premier Raymond Poincaré, pamiętający wojnę francusko-niemiecką 1870 r., nie bez powodu oskarżał Berlin o świadome podkręcanie w kraju inflacji, która na zewnątrz czyniła Republikę Weimarską niewypłacalną.
Inflacja narastała skokowo. Kurs dolara przed wojną sięgał 4,20 marki. W maju 1919 r. – 13,50, a po ogłoszeniu warunków traktatu wersalskiego – 49 marek. W lutym 1920 r. – ponad 90 marek, w połowie 1921 r. wahał się między 62 a 75, a po wyliczeniu przez ententę reparacji marka znów zaczęła spadać. W grudniu 1921 r. przy nadal niskim bezrobociu 1,6 proc. – 217 za dolara.
To jeszcze było pod kontrolą. Inflacja przynosiła pewne korzyści. Tania marka sprzyjała eksportowi. W latach 1920–22 Niemcy przeżywały swoisty boom, a bezrobocie niemal zniknęło (1,2 proc.). Socjaldemokratyczny rząd wprowadził ośmiogodzinny dzień pracy, podnosząc zarazem wynagrodzenia i świadczenia socjalne. Między państwem, przedsiębiorcami i związkowcami od 1919 r. panował „konsens inflacyjny”.
Lawina ruszyła tuż po traktacie w Rapallo, kiedy w kwietniu 1922 r. Niemcy zawarły porozumienie z bolszewicką Rosją. 1 lipca za dolara płacono 402 marki, miesiąc później – 670. A to był początek. Od sierpnia 1922 r. eksport spadał. Skończyły się zalety niemieckiego dumpingu walutowego. Kraje przemysłowe przezwyciężyły recesję i same produkowały to, co dotąd importowano z Niemiec. Ponadto od końca 1922 r. handel coraz częściej rozliczano w złocie. I nadal nieuzgodniona była kwestia reparacji.