Ostatnia bitwa księcia Józefa
Ostatnia bitwa księcia Józefa. Wtedy stała się w Europie rzecz niesłychana
Późną jesienią 1812 r. resztki Wielkiej Armii Napoleona wycofywały się z Rosji. Wyprawa na wschód kończyła się zagładą zebranych z całej Europy wojsk i krachem planów cesarza Francuzów obliczonych na podbój państwa carów – ostatniej obok Anglii przeszkody na drodze do pełnej dominacji nad kontynentem. Rosyjska kampania odwróciła dotychczasowy układ sił. Napoleon w oczach zdumionej jego klęską Europy nagle skarlał. Zwycięscy Rosjanie wkroczyli na teren Księstwa Warszawskiego – wschodniego bastionu cesarstwa.
Jednocześnie z Półwyspu Iberyjskiego dochodziły wieści o kolejnych klęskach napoleońskich wodzów w bitwach z Anglikami pod wodzą generała Arthura Wellesleya, lorda Wellington. Zbudowane przez Bonapartego imperium zaczynało walić się w gruzy. Już w końcu grudnia generał Hans von Yorck, zaś w lutym generał Wilhelm von Bülow przeszli na stronę Rosjan, a Prusacy, od czasu straszliwej klęski w 1806 r. wypatrujący sposobności do wzięcia odwetu, już wkrótce mieli się stać „narodem pod bronią”. Na podobną okazję czekali Austriacy, pamiętający porażki doznane z rąk Napoleona. Ich cesarz Franciszek I (ostatni cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego jako Franciszek II Habsburg) był teściem Bonapartego, ale względy rodzinne nie miały w tym przypadku większego znaczenia. Również pomniejsi jego sojusznicy sposobili się do przejścia na stronę antynapoleońskiej koalicji. Jedynym liczącym się aliantem cesarza Francuzów, który trwał wiernie u jego boku, byli Polacy. I ich wódz książę Józef Poniatowski.
O tym, czy Europa pozostanie napoleońska, miała zadecydować kampania niemiecka 1813 r.
Sam przeciwko Europie
W końcu zimy i wczesną wiosną 1813 r. stała się rzecz niesłychana. Napoleonowi udało się w błyskawicznym tempie odbudować armię – już nie tak liczną, równie dobrze wyszkoloną i skuteczną jak poprzednia, ale ożywioną duchem walki i dzielącą wiarę cesarza w zwycięstwo.