Na Wielkim Gościńcu Litewskim
Wielki Gościniec Litewski. Którędy wiódł, co jedzono i kogo gryzły pluskwy
Zgrabna, dwudziestoparoletnia dziewczyna, ubrana w dwuczęściowy strój kąpielowy, dostawia pustak do wznoszonej ściany, kładzie zaprawę i znów kolejny pustak. Sama buduje dom na skraju wsi Kotły, leżącej 1,5 km od Hryniewicz. Obie wsie rozdziela niegdysiejsza magistrala I Rzeczpospolitej, karmicielka Podlasia, i last but not least, pas transmisyjny idei – Wielki Gościniec Litewski. Dziś jest tu zaledwie wyasfaltowana drożyna.
Królewska poczta
Początki Wielkiego Gościńca Litewskiego sięgają IX w., kiedy przez Mazowsze i Podlasie prowadziła odnoga bursztynowego szlaku. Później droga służyła kolonizatorom osiedlającym się na Grodzieńszczyźnie. Do XVI w. nie było jednak ustalonej marszruty – zmieniała się zależnie od polityki miast na wschód od Wisły. Jeśli władzom zależało na ściągnięciu kupców, oferowali im jak najlepsze warunki. Prym wiodły Drohiczyn i Bielsk (dziś Bielsk Podlaski), gdzie snuto ambitne projekty. Mimo to jakość podróżowania nie interesowała włodarzy. Trakt wił się, przesuwał, wiosną czy jesienią bywał nieprzejezdny, bo nawierzchni nie utwardzono. Nie przycinano gałęzi przy drodze i oprócz kilku wyjątków nie zbudowano mostów, a podróżni przeprawiali się brodami lub promami.
Zapowiedzią zmian stało się powołanie poczty. W Rzeczpospolitej regularne kursy ruszyły w połowie XVI w. i wtedy pierwsze wozy zaczęły transportować przesyłki oraz pasażerów między Krakowem, Wiedniem i Republiką Wenecką. Po unii lubelskiej (1569 r.) dołączono nitkę do Wilna i to były narodziny Wielkiego Gościńca Litewskiego.
Jego znaczenie wzrosło na początku XVIII w. za sprawą króla Augusta II Mocnego, który w pierwszym okresie panowania podpisał umowy na przewozy pocztowe z państwami ościennymi. Najważniejsza, z 1709 r. z Rosją, dotyczyła także transportu pasażerów.