Otoczone drutem państwo
Łódzka „dzielnica zamknięta”, państwo otoczone drutem. „Prezes jest królem, a tłum Żydów to jego poddani”
„Czymże właściwie jest getto?” – pytała w sierpniu 1942 r. deportowana z Wiednia Alice de Buton. W esejach „Drobny przekrój getta” pisarka doskonale uchwyciła cechy miejsca, w którym została uwięziona wraz z niemal 200 tys. Żydów z Łodzi, podłódzkich miejscowości oraz miast Rzeszy i Protektoratu – m.in. Berlina, Wiednia i Pragi. Jej spostrzeżenia, przytoczone poniżej jako śródtytuły, są przewodnikiem po opowieści o organizacji getta łódzkiego.
„Prezes jest jego królem, a tłum Żydów to jego poddani”
Decyzją szefa niemieckiego Zarządu Cywilnego Łodzi 13 października 1939 r. zwierzchnikiem Żydów w mieście, a później w getcie (formalnie powstało w lutym 1940 r.), został Mordechaj Rumkowski. Ten znany przed wojną działacz społeczny, dyrektor sierocińca oraz członek Zarządu Gminy Żydowskiej teraz jako mianowany przez Niemców Przełożony Starszeństwa Żydów natychmiast przystąpił do działania. Jego celem było uspokojenie nastrojów, zapanowanie nad chaosem przesiedleń oraz sprostanie oczekiwaniom okupacyjnych władz.
W tym celu, korzystając z przyznanych mu kompetencji, przekształcił organy samorządu żydowskiego i instytucji społecznych. Dla zachowania pozorów ich reprezentatywności jesienią 1939 r. powołał ciało doradcze – Radę Starszych (niem. Ältestenrat, w Łodzi nie było Judenratu). Gestapo miało inny pomysł na rolę żydowskich mężów zaufania – na pierwszym zebraniu Rady zostali aresztowani. Kilku zwolniono, większość zamordowano jako przedstawicieli polskiej inteligencji. Nie dziwi więc, że skompletowanie drugiego składu Rady było trudne. Sam Rumkowski uważał ją za nieefektywną i regularnie pomijał ją przy podejmowaniu decyzji. Tam, gdzie nie chciał decydować sam, posługiwał się zaufanymi współpracownikami – m.