Razem, ale osobno
Tak Polacy spiskowali z Rosjanami, by obalić cara. Jak się dogadali, dlaczego nie wyszło?
Płaszczyzną porozumienia pomiędzy Polakami i Rosjanami było rozczarowanie rządami Aleksandra I Romanowa. Był on wówczas także królem polskim (nie koronował się w Warszawie, bo uznał ceremonię za zbyteczną). Nadał utworzonemu na kongresie wiedeńskim Królestwu Polskiemu szeroką autonomię i liberalną konstytucję. Czynił aluzje, że przyłączy do niego Litwę, część ziem białoruskich, a może nawet Wołyń i Podole. Obietnicy nie spełnił, a konstytucję kilkakrotnie złamał, m.in. wprowadzając cenzurę prasy.
Jednym z zawiedzionych Polaków był mjr Walerian Łukasiński z 4. pułku piechoty, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej i wojny 1812 r. Założył w Warszawie w 1821 r. Towarzystwo Patriotyczne, mające na celu odzyskanie niepodległości i połączenie ziem polskich z trzech zaborów. Zamierzał współdziałać z Rosjanami o opozycyjnych poglądach. Dowiedział się o nich od członków Towarzystwa z terenu obecnej Ukrainy.
Rzeczywiście, w cesarstwie wzrastało wówczas niezadowolenie wśród oficerów ze znamienitych rodzin szlacheckich – uczestników wojny 1812 r. i kampanii europejskiej w dwóch kolejnych latach, które zakończyły się klęską Napoleona i opanowaniem Paryża w marcu 1814 r. przez armię rosyjską i wojska sprzymierzone.
Dzięki pobytowi za granicą Rosjanie – jak napisał w swoim dzienniku dekabrysta Nikołaj Turgieniew – zrozumieli, że „ustrój obywatelski może istnieć i królestwa mogą rozkwitać bez niewoli”. Oficerowie spodziewali się, że Aleksander I uwolni chłopów z poddaństwa, bo bez udziału ludu niemożliwy byłby jego europejski triumf w latach 1812–15. Ale chłopi zostali z powrotem zapędzeni do niewolniczej pracy.
Rozczarowani wojskowi założyli dwa stowarzyszenia (nazwane później od nazwy miesiąca grudnia dekabrystami): bardziej umiarkowane Północne Towarzystwo i radykalne Południowe.