Byłaby wielka wojna
Gorbaczow dla „Polityki”: ZSRR dawał mocniejsze gwarancje bezpieczeństwa niż Rosja
Z Michaiłem Gorbaczowem, ostatnim przywódcą Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i jedynym prezydentem ZSRR, rozmawiałem w Genewie na początku października. Gorbaczow przyjechał na posiedzenie Międzynarodowego Zielonego Krzyża (Green Cross International), organizacji ekologicznej, którą założył w 1993 r. Zielony Krzyż angażuje się głównie w budowę studni i wodociągów, wykorzystanie energii słonecznej, a także w neutralizację broni chemicznej. Organizacja (obecnie przewodniczącym rady dyrektorów jest polski biznesmen Jan Kulczyk) ma oddziały już w 30 krajach i spore wpływy, czego dowodem udział w genewskim posiedzeniu sekretarza generalnego ONZ Bank Ki-moona.
Michaił Siergiejewicz Gorbaczow ma dziś 78 lat. Od momentu ustąpienia z urzędu prezydenta ZSRR w polityce rosyjskiej został zmarginalizowany. Startował jeszcze w wyborach prezydenckich w Rosji w 1996 r., ale zdobył tylko 1 proc. głosów. Ostatnio próbuje jednak wrócić do czynnej polityki. Wspierany przez miliardera Aleksandra Lebiediewa (współwłaściciela „Nowoj Gaziety”), założył Niezależną Demokratyczną Partię Rosji, która ma wystartować w wyborach 2011 r. Partia broni wolności obywatelskich, domaga się zmiany ordynacji wyborczej, ale unika ostrej krytyki Władimira Putina i definiuje się jako uprzejma opozycja. Gorbaczow, wciąż znacznie bardziej popularny na Zachodzie niż w kraju, w ostatnich latach sporo podróżował, wykładał, uczestniczył też w kontrowersyjnych spotach reklamowych. W Polsce ostatni raz był w 1997 r. jako gość „Polityki” (odbierał wtedy nagrodę Kamień Milowy, przyznaną mu, wspólnie z Tadeuszem Mazowieckim i Jacquesem Delorsem, w 40-lecie naszego tygodnika).
Stan zdrowia (były sekretarz generalny KPZR cierpi na dolegliwości krążeniowe) zmusza go jednak do ograniczenia aktywności.