Hiszpańska przyszłość świata
Język hiszpański podbija świat. Uczą się nawet Chińczycy
Sharmila Meena ma 30 lat i pochodzi z Mumbaju. Jest tłumaczką z niemieckiego, ale dwa lata temu zrobiła internetowy kurs drugiego języka – hiszpańskiego. Teraz dokształca się na własną rękę i szuka kolejnych kursów. – Z hiszpańskim mam szansę na więcej zleceń, bo w Indiach przybywa firm, które szukają tłumaczy – mówi. – Poza tym uwielbiam Rickiego Martina i Jennifer Lopez, wychowałam się na ich piosenkach!
Takich jak Sharmila jest w Indiach coraz więcej. A także w Chinach, Japonii i na Filipinach. Z danych Instytutu Cervantesa wynika, że młodzi Azjaci przeżywają fascynację hiszpańskim. W Indiach liczba studentów, którzy wybierają ten język, potroiła się w ciągu ostatnich sześciu lat. W Japonii można się go uczyć na 240 uniwersytetach. Manila może się poszczycić największym, po Moskwie, Instytutem Cervantesa, jeśli chodzi o liczbę uczniów (6 tys.), a w Chinach zainteresowanie hiszpańskim jest tak duże, że 70 proc. chętnych do jego nauki odchodzi z kwitkiem z powodu braku miejsc na kursach. Na całym świecie coraz więcej biznesów informuje już na wstępie: se habla espańol (mówimy po hiszpańsku).
Hiszpańskim posługuje się dziś pół miliarda ludzi na świecie i za dwa–trzy pokolenia będzie nim mówił co dziesiąty mieszkaniec naszej planety. Z raportu Instytutu bije optymizm: hiszpański jest dziś drugim językiem planety, a liczba jego użytkowników szybko rośnie, szczególnie w Internecie. Triumfuje także w sieciach społecznościowych: jest drugim, po angielskim, językiem Twittera i Facebooka. Rośnie też stale liczba tych, którzy zaczynają się go uczyć – nieznośnie nieregularne hiszpańskie czasowniki wkuwa dziś ok. 18 mln ludzi na całym świecie.
W Chinach po hiszpańsku
Zmieniające się językowe trendy to nic innego jak opowieść o nowym światowym porządku.