Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Ubojnicy

Ubój po polsku. Krówki idą spokojnie, cielaki płaczą

„Tnie się szeroko, zostawia się krówkę do wykrwawienia i jest po krzyku”. „Tnie się szeroko, zostawia się krówkę do wykrwawienia i jest po krzyku”. Yannick Tylle / Corbis
Krótka piłka, krówka wchodzi w taki bęben, odwraca się ją na plecy, taki specjalny drut trzyma ją za łeb – tłumaczy Radek. – Tnie się szeroko, zostawia się krówkę do wykrwawienia i jest po krzyku.
„Świnki strasznie się rzucają przed ubojem. Krówki idą spokojnie”.threephin/Flickr CC by SA „Świnki strasznie się rzucają przed ubojem. Krówki idą spokojnie”.

Czwartek w nocy, ruch pod bramą zakładów mięsnych ciągły – z jednej strony kolejka traktorów z przyczepami, rolnicy odstawiają trzodę do bicia; z drugiej strony firmowe ciężarówki zakładów jadą z towarem dla sklepów. Tu wchodzi kwik, tam wyjeżdża cicha paczka z kodem kreskowym, a pośrodku ubojnia i rozbieralnia – czyli Maciek, Radek i inne chłopaki – jak jakiś smok, który połyka żywe, a pluje gotowym.

Smok tu żre, tam sra – śmieją się wieczorem w pizzerii Wenecja.

Piątek po południu, wyspani po nocce, ubrani w eleganckie koszule, nażelowani – zwykłe, ciężko pracujące chłopaki przed trzydziestką zaczynają weekend. Nad pizzą wspominają – najbardziej tę wielką maciorę, która, gdyby nie klatka ubojowa, chybaby Maćka i Radka rozwaliła z wściekłości. Nie można powiedzieć przy nich rzeźnik – tylko ubojnik. Ale ubojnik może spokojnie mówić, że rżnie albo jedzie bydło – czyli ubija. Mówi się też świnka, krówka, byczek. Maciora aż cała się pokryła pianą, zanim ją pojechali i podwiesili pod sufitem do wykrwawienia.

I skąd toto wie, że idzie pod nóż? – kręci głową Radek. – Takie mądre?

Halal

Na wschód od Warszawy – Mazowsze, Podlasie, Lubelszczyzna – rozciąga się zagłębie mięsne. Zakład co kilkanaście kilometrów – głównie rodzinne firmy, ale także mięsne spółki akcyjne – każdy zgodny z europejskimi wzorcami. Przy każdym jakaś atrakcja: sklep z mięsem w cenach hurtowych, sala weselno-bankietowa, restauracja, hotel. Na skrzyżowaniach dróg branża walczy na reklamy przedstawiające wędlinę, otwiera sklepy w miasteczkach należących do konkurencji, podkupuje sobie ludzi. Okoliczne wsie mogą przebierać w ofertach zatrudnienia – są domy, gdzie przy mięsie pracują trzy pokolenia.

Polityka 30.2013 (2917) z dnia 23.07.2013; Temat tygodnia; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Ubojnicy"
Reklama