Szybciej! Szybciej! Szybciej! – wrzeszczy w filmie „Whiplash” Fletcher, nauczyciel w prestiżowej nowojorskiej szkole muzycznej, do Andrew, utalentowanego jazzowego perkusisty, rozpoczynającego właśnie swój pierwszy rok studiów (J.K. Simmons za rolę Fletchera otrzymał Oscara). Chce go w ten sposób zmusić do nadludzkiego wysiłku w ćwiczeniu double-time swing (ang. dwa razy szybsze tempo w swingu bez zmian w strukturze taktów). Tempo – zdaniem Fletchera – wciąż nie jest idealne, takie jak pragnąłby usłyszeć. Więc kompulsywnie poprawia Andrew i ćwiczy do późnych godzin nocnych z całą kierowaną przez siebie orkiestrą studentów. Nie odpuszcza nawet najdrobniejszej pomyłki. Podkreśla, że nie pozwoli im przegrać w zbliżającym się konkursie szkół muzycznych, zmarnować jego szansy. Pragnie być najlepszy. Krzyczy więc na muzyków, policzkuje, rzuca przedmiotami, wyzywa i wykorzystuje wiedzę o ich rodzinach, by zdeptać, zmiażdżyć, dziwnie motywować. Jednym słowem robi whiplash – słowo to po angielsku oznacza smagnięcie batem.
Z kolei 19-letni Andrew, chcąc spełnić wymagania Fletchera i zrealizować swoje marzenia o byciu drugim Charlie „Birdem” Parkerem, genialnym i sławnym muzykiem jazzowym, ćwiczy na perkusji dniami i nocami. Do bólu, do krwi, do zniszczenia „garów”.
Bohaterowie filmu „Whiplash” z punktu widzenia psychologii wydają się podręcznikowymi perfekcjonistami, a Fletcher dodatkowo stosuje przemoc psychiczną i fizyczną. Perfekcjonizm to dążenie do bycia nieskazitelnym, bezbłędnym, a skrajni perfekcjoniści to ludzie, którzy chcą stać się doskonali we wszystkich dziedzinach swojego życia (tak to ujmują dwaj amerykańscy badacze, Gordon Flett i Paul Hewitt, od lat zajmujący się tym zagadnieniem).