Bardzo zimny front
Polska mogła być atomową pustynią. Wojna miała być prowadzona przez tzw. polski front z użyciem broni jądrowej
W czasie drugiej wojny światowej polskie dywizje na Wschodzie walczyły w ramach dwóch armii, jednak na różnych kierunkach, i operacyjnie były podporządkowane dowódcom radzieckich frontów. Polscy komuniści starali się ukazywać swoje działania jako suwerenne, dlatego dążyli do zgrupowania wojska w ramach wyższego polskiego związku operacyjnego. Orędownikiem takiego rozwiązania był Michał Żymierski, który stojąc na czele ludowej armii, faktycznie był pozbawiony wpływu na prowadzenie działań wojennych. Początkowo Stalin zgodził się na takie rozwiązanie. Jesienią 1944 r. przystąpiono do tworzenia polskiego frontu, skupiającego pod swoimi rozkazami 1, 2 i organizowaną 3 Armię, jednak po kilku miesiącach Moskwa zdecydowała się wstrzymać te prace.
Po wojnie Polska została podporządkowana Związkowi Radzieckiemu i wynikały z tego określone zadania dla wojska. Armia miała teraz walczyć – jak pisał zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. Stefan Mossor – „w bloku państw słowiańskich” (łącznie z Węgrami i Rumunią) przeciwko „blokowi germańskiemu”, w którym znalazły się Wielka Brytania, Francja i Stany Zjednoczone. Mossor w 1946 i 1947 r. planował, że Polska będzie mogła wystawić trzy armie działające w ramach polskiego frontu, jednak obsadzić one będą mogły jedynie część granicy zachodniej, w związku z tym konieczna była pomoc Armii Radzieckiej. Był to pierwszy zarys nowej doktryny wojennej wynikającej z narzuconej Polsce podległości. Jeszcze nie było mowy o konkretnych planach działania polskich dywizji, tym bardziej o ofensywnych zamiarach ludowego WP.
Dyrektywy z Moskwy
Gen. Mossor podejmował również próbę określenia zasad wojskowego podporządkowania podczas wojny. Pisał, że należałoby zapytać Moskwę m.in. o to, „w jakim charakterze Wojsko Polskie wejdzie w skład zachodniego frontu radzieckiego?