Paweł dostał wypłatę: 500 zł za dwa tygodnie pracy w firmie budowlanej. Pracę załatwił mu Adam – w zasadzie pracuje jako dekarz, ale właściwie jest na utrzymaniu żony. Wolny ptak. Ma nastoletniego syna. Adam jest już po trzydziestce. Inne osoby z tej historii to małolaty.
W sobotę Adam chciałby się napić w towarzystwie. Paweł zaprasza go do klubu. Po pierwszej wypłacie z pracy załatwionej przez Adama on stawia. Do klubu przychodzi Klara i jej kumpelka, 15-letnia Judyta. Ani ładne, ani brzydkie. Przeciętne. Klara ma życiorys zwyczajny, z wyjątkiem tego, że urodziła się z ciężką wadą serca. Chirurdzy z Centrum Zdrowia Dziecka uratowali jej życie. Ojciec pił. Rodzice się rozwiedli. Po ojcu pojawił się konkubent. Kiedy Klara miała osiem lat, konkubent umarł i pojawił się następny. Ten drugi nie pił, pracował, nie bił Klary, nie molestował i zachowywał się, jak trzeba.
Matka Klary pracuje w sklepie z tekstyliami. Klara marzyła o zawodzie fryzjerki. Wszystko mogłoby się potoczyć normalnie, z fryzjerstwem też, gdyby nie to, że zaczęła wagarować. Ciągnęło ją na podwórko. W szkole szło jej marnie. Wstydziła się, że nie daje sobie rady, więc wolała się spotykać z dziewczynami z bloków. Mówiły sobie, co która kupiła albo chce kupić, o chłopakach – zwyczajnie. Albo szło się do galerii i łaziło. Albo po ulicach. To tu, to tam. I oczywiście chłopaki i seks. Mniej więcej od 14 roku życia. Klara i Judyta też w tym czasie.
Matka Klary starała się z wagarami walczyć. Zabraniała telewizji, wychodzenia z domu. Ale wracała z pracy w sklepie późnym wieczorem. Zresztą jak upilnować dziewczynę, która rwie się do towarzystwa, za nogę uwiązać?
Brat Judyty Dawid wyleciał ze szkoły w drugiej gimnazjum za wagary. Od niedawna był chłopakiem Klary. Judyta ma fatalny wpływ na Klarę – mówiła matka – przez nią piwo, papierosy i wagary.