Gdzie ci ojcowie?
Polscy ojcowie: nieobecni, niedojrzali, zagubieni
Marek Perzanowski, ojciec 9-letniego cierpiącego na autyzm Przemka, mieszka w centrum Warszawy. Marek chętnie wyszedłby demonstrować, ale Przemek wymaga ciągłej uwagi. Dlatego przez ostatnie tygodnie tylko słucha. I nie może zrozumieć: – Gdzie my, ojcowie, w tym wszystkim jesteśmy?
Jacek Masłowski, psychoterapeuta, prezes fundacji Masculinum, przyznaje, że to wymazanie ojców z haseł demonstracji to niewłaściwe posunięcie. – Nie czujemy się zaproszeni do wspólnej walki z politykami. Owo wymazywanie mężczyzn, przyznaje Masłowski, nie jest niczym nowym. Przez ostatnie 25 lat tak się o nich mówi: nieobecni, niedojrzali, nieprzygotowani. Być może tak też myśli o partnerze wiele kobiet: że generalnie są nieodpowiedzialni i egoistyczni. Tak pewnie podpowiada doświadczenie. Jako pierwsi znikają w kłopocie. Przy przypadkowej ciąży – jak mogłaś do tego dopuścić? Przy dzieciach niepełnosprawnych to już z zasady – wypowiedziana lub nie – pretensja. Co ósmy ojciec zostaje z matką niesprawnego, ciężko chorego dziecka; reszta ojców ucieka. Wydaje się, że nigdzie w Europie nie jest tak źle. Dlaczego?
Niedojrzali
Były mąż Patrycji był z kategorii niedojrzałych. Ich dziecko ma wadę serca, lecz – ocenia Patrycja – były mąż zwiałby od obowiązków, nawet gdyby syn urodził się zdrowy. Pokazuje esemesy, które z nim wymieniała. Od niej: Chcesz pójść ze mną i Maciusiem na plac zabaw? Od niego: Nie, mam inne plany. Od niej: Mamy wizytę kontrolną. Zawieziesz nas? Od niego: Poproś moją matkę. Mam robotę. Od niej: Ona nie powinna tu mieć nic do gadania. Od niego: Głupia byłaś i głupia umrzesz. Tylko Maciusia mi żal.
Wadę serca u Maćka zdiagnozowano jeszcze w ciąży. Gdy ona leżała na oddziale patologii ciąży, on zaproponował, żeby tuż po porodzie przenieśli się do jego matki.