Artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA w kwietniu 2011 r.
Zacementuj kości, wzmocnij więzadła i stawy – właśnie nadeszła najlepsza na to pora! Aura sprzyja aktywności fizycznej, w diecie przybywa nowalijek, a w skórze pod wpływem słońca – witaminy D.
Ewolucja obeszła się z nami paskudnie. Zadbała, by człowiek mógł się rozmnażać, miał siłę wychować potomstwo, ale gdy skończy się czas przewidziany na podtrzymanie gatunku, ta niegdyś dobrze naoliwiona maszyna nagle zaczyna się psuć i natura traci nią zainteresowanie. Za sprawą anatomii i fizjologii nasze ciała służą nam jak najlepiej w młodości. Gdy okres gwarancji minie, zaczynają się problemy.
Najboleśniej odczuwa to szkielet, na którym przez kilkadziesiąt lat dźwigamy cały swój ciężar. Siła grawitacji ciągnie w dół, więc osiadające wraz z wiekiem krążki międzykręgowe wywierają bolesny ucisk na korzenie nerwowe. Dyskopatie, łamliwość kości, ścieranie się stawów, osłabienie więzadeł – lista kłopotów wynikających z ewidentnych niedoróbek konstrukcyjnych jest długa.
Który element w układzie kostno-stawowym jest najsłabszy: kości tracące już po 30 roku życia składniki mineralne czy stawy ze zużywającą się chrząstką? A może ścięgna, więzadła? Okazuje się, że mięśnie – gdy one są wiotkie, niewydolna staje się reszta i kości mogą łamać się jak zapałki. – Kiedyś dzieci większość czasu spędzały na podwórkach i boiskach, a dziś godzinami siedzą przed telewizorem lub przy grach komputerowych – mówi dr Łukasz Lotek, specjalista rehabilitacji medycznej z przychodni lekarskiej na warszawskiej Woli. – W latach 70. i 80. większość bólów krzyża była spowodowana wypadnięciem dysku, a teraz najczęstszą przyczyną jest zapalenie przyczepów mięśniowych, które biorą się z mikrourazów i przeciążeń.