Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Szacuneczek

Marek Raczkowski / Polityka
Jak w obcych językach odnosić się z szacunkiem do innych?

Artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA w grudniu 2001 r.

Czy Osama ibn Laden zasługuje na tytuł Mister przed nazwiskiem? Media amerykańskie rozstrzygnęły, że nie. Herszt terrorystów spadł w językowej hierarchii poniżej królika i lisa. Casus Osamy przypomniał o zawiłych regułach, ba, labiryntach grzeczności, w których gubią się narody, a przede wszystkim ci studiujący języki obce.

W angielszczyźnie Mister czy raczej Mr. – jak wyjaśniają słowniki – to umieszczany przed nazwiskiem tytuł kogoś, kto „nie ma żadnego wyższego tytułu, honorowego czy zawodowego”, a więc Mr. przysługuje wszystkim. Mister to jednak forma wyrażenia szacunku. Ibn Laden po 11 września nie może liczyć na szacunek obywateli Zachodu, zwłaszcza w USA i Zjednoczonym Królestwie. Toteż zdecydowana większość mediów anglosaskich używa po prostu całego nazwiska Osama ibn Laden lub poprzestaje na imieniu, Osama, co w tym przypadku jest już nieco pogardliwe.

Gdy współczesny Brytyjczyk chce się jednak odnieść do swego rozmówcy z szacunkiem, może użyć tytułu Sir lub Madam. Brzmi to bardzo uprzejmie, ale we współczesnej angielszczyźnie wyraża stosunek podległości. Tak mogą się do nas odezwać sprzedawcy w niektórych sklepach, recepcjonista w hotelu albo urzędnicy i funkcjonariusze służb publicznych, na przykład pocztowiec, konduktor lub policjant. Dziennikarz, kończąc rozmowę z prezydentem, który zatrzymał się na dłuższe wyjaśnienie, może powiedzieć: „Mr. President, I thank you very much, sir”. Ale uwaga! – Gdyby ktoś na kopercie zaadresowanej do mnie napisał „Sir Marek Piotrowski”, to bym pomyślał, że sobie robi ze mnie jaja – zaznacza Marek Piotrowski, dziennikarz radia BBC w Londynie.

Reklama