Felieton ukazał się w tygodniku POLITYKA 24 lipca 2004 r.
„Uważam, że media lepiej robią ludzie o nastawieniu liberalno-prawicowym, bo mają zakodowany pluralizm. Ludzie o rodowodzie totalitarno-lewicowym czynią z mediów tubę propagandową” – powiedział „Gazecie Wyborczej” Maciej Grzywaczewski z Gdańska, nowy szef telewizyjnej Jedynki, w jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił po nominacji. Choć nie mam z telewizją nic wspólnego – wywiad przeczytałem, bo walka klasowa o telewizję to temat modny, podobnie jak pedofilia. Mało kto ma z nią coś wspólnego, a wszyscy czytają. Z wywiadem zapoznałem się również dlatego, że ponad 30 lat temu to ja przeprowadzałem dla „Polityki” jeden z pierwszych wywiadów z nowym prezesem telewizji, którym został wówczas Maciej Szczepański z Katowic.
Po zapoznaniu się z poglądem, że ludzie o nastawieniu liberalno-prawicowym robią media lepiej, należałoby złożyć ryngraf pod pomnikiem pewnego generała o rodowodzie liberalno-prawicowym, ale ten pomnika nie ma nigdzie. (Zliberalizował gospodarkę jak mało kto...). Zacząłem więc rozpaczliwie szukać epizodów liberalno-prawicowych w swoim rodowodzie. Cofnąłem się tylko do trzeciego pokolenia, gdyż ustalenie rodowodu, i to w dodatku „zakodowanego” wcześniej, wymaga już badań DNA. Może mój dziadek był ziemianinem? – Nie. Był bezrobotnym. Byłbyż mój ojciec endekiem? – Nie, wręcz przeciwnie. Może więc chociaż babcia należała do kółka różańcowego? – Pudło, też nie. Może chociaż ja sam obalałem PRL? – Nie, raczej odwrotnie, to PRL obaliła mnie.
Byłem całkowicie załamany, kiedy na przyjęciu dyplomatycznym podszedł do mnie pewien starszy pan, wręczył mi wizytówkę („Dr Paweł Gruk, Główny specjalista”) i zapytał: – Nie poznajesz mnie?