Klasyki Polityki

Pas cnoty

To znów jest zaszczyt być rycerzem

Jarosław Struczyński, Konfraternia św. Wojciecha z Gniewu Jarosław Struczyński, Konfraternia św. Wojciecha z Gniewu Wojciech Szabelski / freepress.pl
Sezon bitewny mamy w pełni, rycerze w średniowiecznym rynsztunku kruszą kopie na turniejach, uświetniają pokazy i otwarcia supermarketów. Czy ruch rycerski to tylko kaprys zblazowanych facetów, moda, czy poszukiwanie fundamentalnych wartości, etosu?

Kiedy Zygmunt Kwiatkowski, kasztelan golubsko-dobrzyński i dyrektor muzeum na zamku, wskrzesił turnieje rycerskie w 1977 r. z miłości do historii – jak powiada – nawet nie przypuszczał, że ruch rycerski opanuje Rzeczpospolitą. Że daremnie dziś będzie szukać ruin, które nie miałyby swoich rycerzy.

W PRL rycerstwo było zwalczane pryncypialnie jako symbol radziwiłłowszczyzny, szlachetczyzny, fantazji ułańskiej, które do zguby kraj przywiodły. Kwiatkowski wspomina, że ideę golubskiego turnieju własną piersią osłaniali ówczesny wojewoda toruński i I sekretarz PZPR. Turnieje odbywały się zresztą dla uczczenia święta 22 lipca. Zwłaszcza należało pomijać etos. Przywodził na pamięć wartości kultywowane w przedwojennej armii, krzewione w harcerstwie, przechowane przez akowskie podziemie, więc niesłuszne ideowo. Kwiatkowski mówi, że jako historyk dbał jednak o zachowanie wizerunku i przymiotów rycerskich: odwagi, skromności, abstynencji, słowności i szacunku dla dam serca. Nazywał je cnotami rycerskimi, żeby etosem nie drażnić siły przewodniej. Pasowanie na rycerza było ceremonią świecką.

Działo się to w zamierzchłej już epoce gospodarki niedoborów, co odbijało się na rycerskim stroju i ekwipunku. Warsztaty płatnerskie bowiem zamknięto, szewcy zarzucili rzemiosło szycia butów, brak na rynku drutu i stali uniemożliwiał wyrabianie kolczug i broni białej. Toteż rycerze nierzadko stawali do walki w trampkach widocznych spod średniowiecznego przyodziewku. Zaciąg jednak był wielki, czemu sprzyjały filmy Hoffmana „Pan Wołodyjowski” i „Potop”. – Przez 10 lat panowałem nad nimi, piętnowałem złe zachowanie, picie wódki jako antyreklamę rycerstwa.

Polityka 32.2002 (2362) z dnia 10.08.2002; Społeczeństwo; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Pas cnoty"
Reklama