Klasyki Polityki

Jesteś w ukrytej kamerze

Sopocki cmentarz komunalny Sopocki cmentarz komunalny KFP
Dzięki inwazji kamery przesunęła się granica tego, co dopuszczalne i przyzwoite. Swoje elektroniczne oczy mają nowoczesne biurowce, urzędy, korytarze bloków mieszkalnych, stadiony, eleganckie butiki, supermarkety, windy, fabryki, podziemne przejścia, ruchliwe skrzyżowania ulic.

Przy okazji poznaliśmy potęgę kamery. Okazało się, że dzięki niej łatwo osiągnąć przewagę nad innymi. Jeżeli możesz kogoś podglądać, panujesz nad nim. Szef obserwujący z gabinetu swoich podwładnych, właściciel sklepu monitorujący personel i klientów, mieszkaniec bloku podglądający sąsiada, policjanci obserwujący złodziei i bandytów – wszyscy oni mają władzę nad tymi, których podglądają, ponieważ mają ich na oku.

W wielu szkołach kamery obserwują spacerujących po korytarzach uczniów, a nawet ubikacje (w warszawskim liceum im. Reja działa aż 15 kamer, a obraz z nich można obserwować na wszystkich szkolnych telewizorach, dodatkowo jest on non stop rejestrowany). Monitorowane są bankomaty, kamery zamontowane wewnątrz nich nagrywają twarz i najbliższe otoczenie osoby pobierającej pieniądze (materiał na ogół oglądany jest tylko wtedy, gdy zdarzy się napad). Niektóre typy kamer włączają się sporadycznie, np. po wprowadzeniu złego PIN-kodu. – Żaden bank się do tego nie przyzna, ale jeżeli przy bankomacie znajduje się zewnętrzna nowoczesna kamera, to teoretycznie podglądnięcie PIN jest tylko kwestią odpowiedniego przybliżenia – opowiada elektryk jednej z gdańskich agencji detektywistycznych, zajmujących się telewizją przemysłową.

Kamery coraz częściej znajdują się w miejscach, gdzie w ogóle się ich nie spodziewamy: na osiedlach, cmentarzach (na cmentarzu komunalnym w Sopocie 1 listopada odstraszają złodziei kwiatów i zniczy), w szpitalach. Władze Łodzi zastanawiają się nad zamontowaniem monitoringu w autobusach komunikacji miejskiej. Taki monitoring jest już natomiast w windach nowych biurowców, choć większość pasażerów nie ma o tym zielonego pojęcia. – Zauważyliśmy, że ludzie po wejściu do windy łapią oddech, stają się wyluzowani, bo wydaje im się, że winda zapewnia intymność.

Polityka 8.2002 (2338) z dnia 23.02.2002; Raport; s. 3
Reklama