Klasyki Polityki

Razem i osobno

Dylematy przy rozdzielaniu bliźniąt syjamskich

Weronika i Wiktoria Paleniówny. Po rozdzieleniu worka osierdziowego, przepony, mostka i wątroby siostry są w dobrej formie. Obie rozwijają się prawidłowo. Weronika i Wiktoria Paleniówny. Po rozdzieleniu worka osierdziowego, przepony, mostka i wątroby siostry są w dobrej formie. Obie rozwijają się prawidłowo. Jacek Bednarczyk / PAP
Może żyjący oddzielnie nie są w stanie ocenić życia zrośniętych inaczej niż jako torturę, bo widzą je właśnie z pojedynczej płaszczyzny.

Potrzebujemy psychicznie wyznaczonego wokół siebie kręgu nieprzekraczalnego dla innych. Dlatego z trudem znosimy tłok, w którym ta przestrzeń zostaje naruszona. Także – chwili samotności, z dala choćby i od najmilszych oczu. Obecność wiecznego świadka – ciało w ciało – kogoś innego, bez przerwy, w chorobie, zmęczeniu, złości, podnieceniu musi być katorgą. Dlatego siostry syjamskie z Iranu poddały się operacji rozdzielenia, choć nikt dotąd nie rozdzielał dorosłych zroślaków, i wiedziały, że to śmiertelnie niebezpieczne.

Masza i Dasza chowane w ZSRR przed ludzkimi oczyma, bo anomalia taka mogła źle świadczyć o człowieku radzieckim, zawsze marzyły o rozdzieleniu. A także Lori z USA, której siostra syjamska Dori była sparaliżowana od pasa w dół, więc ona musiała ją nosić na rękach, wspomagana przez specjalnie skonstruowany wózek.

Lecz zdarzały się i takie przypadki, jak Ivonne i Ivette. Ich głowy wiecznie przekrzywione zrośnięte były ciemieniami. Nie zgadzali się na ich rozdzielenie rodzice, widząc w tym zrośnięciu zamysł boski – a potem i one same. W USA Abigal i Brittany miały wspólny tułów, układ krwionośny, moczowy, płciowy, wątrobę, miednicę, dwie głowy, po jednej ręce i nodze. Mimo to jakimś cudem nauczyły się na swoich dwóch nogach chodzić, a nawet pływać i jeździć na rowerze. Skończyły studia i były pogodnymi dziewczynami.

Ta nowa to nie ja

Może więc żyjący oddzielnie nie są w stanie ocenić życia zrośniętych inaczej niż jako torturę, bo widzą je właśnie z pojedynczej płaszczyzny.

Być może ta tortura kompensowana jest bliskością tak intensywną, że nie jesteśmy sobie w stanie jej wyobrazić. Może tych podwójnych ludzi, którzy nierozdzieleni rzadko przekraczają 30 rok życia, nigdy nie trapi opuszczenie, zdrada, bo nie ma sposobu, aby mogli się oszukać, opuścić, zdradzić.

Polityka 29.2003 (2410) z dnia 19.07.2003; Społeczeństwo; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Razem i osobno"
Reklama