Greg pracuje w małej filii dużej firmy reklamowej. Pewnego dnia jedzie do centrali, do innego miasta. I tu niespodziewanie otrzymuje wezwanie do laboratorium: ma się stawić w ciągu dwóch godzin z pełnym pęcherzem. Spanikowany Greg wpada do sklepiku z tytoniem na rogu. – Podejrzewam, że mam to, czego szukasz – wita go rozbawiony sprzedawca z głową w dredach i kolczykach, który widząc przerażonego faceta w garniturze o dziesiątej rano od razu orientuje się, o co chodzi. Wyciąga spod lady butelkę z mętną herbatką.
– Nie miałem wyjścia, musiałem wypić to świństwo: mój mocz miał przez parę godzin być w porządku. Gregowi zdarza się podczas weekendowej imprezy zapalić z przyjaciółmi jointa. Podobnie jak milionom yuppies na całym świecie. Problem w tym, że ślady tej nielegalnej przyjemności zostaną w jego moczu na co najmniej cztery tygodnie.
Piss List
W internecie można znaleźć Piss List: spis firm, które interesują się moczem, a coraz częściej i włosami (włos przechowuje w sobie toksyny do 90 dni) swoich pracowników. W tabeli znajdziesz szczegóły: kto, kiedy, jak i na co testuje. Testują już prawie wszyscy. Studentkę, a po zajęciach dekoratorkę tortów w supermarkecie, zwalniają z pracy, bo analiza moczu wykazała marihuanę. Dawniej kontrolowano głównie pracowników niższych szczebli. Dziś sprawdza się wszystkich. Ponad 80 proc. największych korporacji zagląda w pęcherz. Kontroluje większość firm z listy Fortune 500.
Według rządowego raportu z powodu zażywania narkotyków gospodarka amerykańska traci blisko 200 mld dol. rocznie wskutek obniżonej wydajności pracy, wypadków, zwolnień lekarskich, przestępstw i wyroków związanych z narkotykami, coraz wyższych kosztów opieki zdrowotnej.