Jak świat światem istniały skarby oraz poszukiwacze. Ich wyobraźnię od kilku pokoleń podniecają książki podróżnicze (zwłaszcza angielskich pisarzy z epoki świetności imperium – Daniela Defoe i Roberta Stevensona), głód przygód oraz żądza zysku. Trwają poszukiwania bursztynowej komnaty, skarbów SS oraz złota Inków. Te ostatnie częściowo wydobyto, lecz reszta podobno spoczywa na wyspie Robinson Crusoe, zwanej także Wyspą Skarbów.
Niewielka wysepka, położona na Oceanie Spokojnym, w pobliżu Chile, znana jest z dwóch bogactw: najlepszych w świecie langust – miejscowi rybacy poławiają 75 tys. sztuk rocznie – oraz mitycznego złota Inków, wartego miliardy dolarów. Jego poszukiwania wciąż trwają.
Poszukiwacze skarbów
W XVI w. tysiące okrętów przewoziło do Hiszpanii złoto i srebro z podbitej Ameryki Środkowej. Według szacunków historyków w ciągu jednego tylko stulecia łupem konkwistadorów padło 17 tys. ton srebra i 181 tys. ton złota. Około tysiąca statków zatonęło, ładunki z niektórych, np. ukrywane po drodze przez załogę na licznych mijanych wysepkach, także nie docierały do korony hiszpańskiej. Jest więc czego szukać, a sprzęt specjalistyczny – roboty, kamery, radary, miniokręty podwodne – jest coraz lepszy. Poszukiwaniem cennych wraków zajmują się dziś amatorzy, współcześni piraci, a przede wszystkim przedsiębiorstwa, które stać na podwodne roboty, sondy, urządzenia radiolokacyjne, ładunki wybuchowe, nurków i innych specjalistów.
Jednym z najbardziej znanych poszukiwaczy skarbów był zmarły w 1988 r. Amerykanin Mel Fischer. Dwadzieścia lat temu – w 1985 r., po trwających 16 lat wysiłkach – jego firma Treasure Salvors odnalazła u wybrzeży Florydy wrak mitycznego statku „Nuestra Seniora de Atocha”.