To pedofil jest winny, a nie dziecko. Choćby zachęcało, inicjowało, prowokowało. Choćby było zdemoralizowane i wprawione w prostytucji. Ani ze względów prawnych, ani moralnych nie uznaje się już na świecie czegoś takiego jak uwiedzenie dorosłego przez dziecko.
Przed kilkoma dniami zapadły wyroki w sprawie pedofilów z Dworca Centralnego w Warszawie (pisaliśmy o tym szeroko po ich zatrzymaniu, POLITYKA 40/02). Wyroki są niskie. Opinia społeczna, nie tylko w Polsce, domaga się wysokich dla sprawców takich przestępstw. Ludzie domagają się wszakże i kary śmierci, na przykład za okrutne morderstwa, wbrew doniesieniom, że nie zmniejszają one liczby zabójstw.
W tej jednak sprawie bardziej niż wysokość wyroku wzbudziło sprzeciw jego uzasadnienie. Sędziowie uznali, że prostytuujące się dzieci były stroną inicjującą, same szukały kontaktu.
Polityka
21.2005
(2505) z dnia 28.05.2005;
Społeczeństwo;
s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Ci mili panowie"