Klasyki Polityki

Lekka drzemka za ciężkie pieniądze

Pożytki z hipnozy. Lekka drzemka za ciężkie pieniądze

Katarzyna Szymańska, terapeutka Polskiego Instytutu Ericksonowskiego w Łodzi. Hipnozę stosuje się jako technikę pomocniczą np. przy leczeniu dysfunkcji seksualnych czy stanów depresyjnych Katarzyna Szymańska, terapeutka Polskiego Instytutu Ericksonowskiego w Łodzi. Hipnozę stosuje się jako technikę pomocniczą np. przy leczeniu dysfunkcji seksualnych czy stanów depresyjnych Grzegorz Press / Polityka
Hipnoza, przez lata odbierana jako zjawisko demoniczne, stała się uznaną przez lekarzy metodą np. uśmierzania bólu. Ale nie brak też szarlatanów, którzy utrzymują, że hipnozą wyleczą wszystko.
Prof. Jerzy Aleksandrowicz: Hipnoza została przez współczesną naukę zdemitologizowanaGrzegorz Press/Polityka Prof. Jerzy Aleksandrowicz: Hipnoza została przez współczesną naukę zdemitologizowana

Uliczny szum zza okna dobiega jakby stłumiony przez grubą warstwę waty. Słyszę tylko głęboki głos prof. Jerzego Aleksandrowicza: „Ciężar spływa z ramienia na przedramię aż do dłoni, ręka jest ciężka, tak ciężka, że nie da się jej podnieść, jest jakby przyklejona do oparcia”. I rzeczywiście, czuję, że nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do uniesienia ręki choćby o centymetr. Potem wraz ze słowami profesora ciężar ustępuje, a ręka szybuje w górę jak napełniony helem balon. Oddycham równo i głęboko, trochę to przypomina stan lekkiej drzemki, w jaką zapada się podczas jazdy pociągiem. W gruncie rzeczy nic niesamowitego.

– Ot, i cała tajemnica – mówi prof. Aleksandrowicz, psychiatra, kierownik katedry Psychoterapii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, który hipnozą zajmuje się już od 40 lat.

To nie sen

Kiedy zaczynał, środowisko naukowe traktowało hipnozę jak sensacyjkę z pogranicza spirytyzmu, którą poważnemu człowiekowi nie wypada się zajmować. Dziś większość publikacji na jej temat ukazuje się w specjalistycznych periodykach naukowych, w poważnych ośrodkach działają zajmujące się nią zakłady i pracownie, prowadzi się badania eksperymentalne. I choć ciągle odbywają się estradowe pokazy, które prof. Aleksandrowicz określa jednym słowem: kryminał, hipnoza została przez współczesną naukę zdemitologizowana. Wiadomo, że jest to naturalny stan psychiczny, niewykraczający poza sferę normalnych doznań; koncentracja uwagi na drugiej osobie tak intensywna, że wszystko, co ona powie, staje się sugestią.

– Zaczytanie, zakochanie, długa, monotonna jazda samochodem, zasłuchanie w głos charyzmatycznego przywódcy i hipnoza to elementy jednej układanki – tłumaczy prof. Aleksandrowicz.

Polityka 31.2005 (2515) z dnia 06.08.2005; Społeczeństwo; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Lekka drzemka za ciężkie pieniądze"
Reklama