Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Mam was dość!

Poseł Jan Maria Rokita, wygłaszający idiotyczny skądinąd slogan „Nicea albo śmierć”, miesza język hiszpański z polskim.

Jak wynika z sondaży, mają Polacy dość niskie mniemanie o swoich politykach. Jest w tym pewien paradoks, gdyż sami ich wybierają, a potem są z nich niezadowoleni. Jest to jednak paradoks pozorny. Inne sondaże wykazują bowiem, że przeciętny Polak jest też niezadowolony z większości zjawisk, które go otaczają: sytuacji materialnej, braku perspektyw, domniemania wszechobecnej korpucji, dziury w jezdni i niedającego się zaprzeczyć faktu, że Kowalski ma ładniejszą żonę. W tym stanie rzeczy w wyborach prezentują się przed publicznością i uzyskują aplauz kandydaci, którzy – jak kiedyś Pierre Poujade we Francji – operują tym podstawowym hasłem: „Jestem taki jak wy”. I frustrat głosuje na frustrata. Tyle że ten sam głosujący frustrat siada potem przed telewizorem i ogląda głupawe seriale, mające mu dostarczyć adrenaliny, mocnych wrażeń, sentymentalnych wzruszeń i oderwania się od siermiężnej codzienności. W międzyczasie z Sejmu wieje nudą. Kiedyś jeszcze Lepper robił jakieś sztubackie wybryki, blokował mównicę... Było to prostackie i niestosowne. Prymitywna rozróba. Ale co jest w tym Sejmie ciekawszego?

Adam Siemiątkowski pisze, w jakim napięciu czekał na przemówienie Ignacego Daszyńskiego. Nie tylko dlatego, że było ex definitione opozycyjne, ale ze względu na sztukę oratorską. Bernard Singer w reportażach o sejmie polskim okresu międzywojennego „Od Witosa do Sławka” (Paryż 1962) wymienia kilkanaście osobowości sejmowych, które zapewniały komplet na galeriach i przyciągały dziennikarzy wszelkich kolorów. Wiadomo było bowiem, że prócz pięknej polszczyzny popłyną z mównicy niespodziewane riposty i perły polemiki.

Mistrzem był tutaj endek Stanisław Stroński. Kiedy uzasadniał sojusz endecji i chadecji z Piastem Witosa, jeszcze parę dni wcześniej zażarcie przez nie zwalczanym, z sali padło pytanie: „Dobrze, dobrze, a jak się nazywa pies ministra Chłapowskiego”.

Polityka 39.2009 (2724) z dnia 26.09.2009; Stomma; s. 122
Reklama