Klasyki Polityki

Trening śmiesznych historyjek

Nie da się ukryć, że powiedzenie bez zająknięcia się czegoś ciekawego w tym ostatnim miejscu to wyzwanie wymagające godzin szkolenia.

Ponieważ nauka gry w piłkę idzie polskim piłkarzom słabo, niektóre kluby zaczęły inwestować w szkolenia, dzięki którym gracze mogą zdobyć jakieś inne umiejętności, np. umiejętność poprawnego wypowiadania się przed kamerą. Jest to inicjatywa słuszna, gdyż w jej wyniku piłkarze co prawda nadal będą słabo grali w piłkę, ale przynajmniej będą w stanie powiedzieć płynnie kilka ciepłych słów o swoich pracodawcach, dzięki czemu koszty ich szkolenia szybko się zwrócą. Istotne jest również, że piłkarzowi niepotrafiącemu na boisku wykonać jakiegoś trudnego zagrania, szkolenia stworzą możliwość opowiedzenia o tym w żywy i atrakcyjny sposób.

Specjaliści podkreślają, że umiejętność wypowiedzi to konieczność w dobie dynamicznego rozwoju klubowych telewizji, których kamery śledzą graczy wszędzie – na treningach, w szatni, w gabinetach prezesów, a nawet w łazience.

Nie da się ukryć, że powiedzenie bez zająknięcia się czegoś ciekawego w tym ostatnim miejscu to wyzwanie wymagające godzin szkolenia. Przedstawiciel jednej z firm szkolących deklaruje na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, że jest w stanie nauczyć polskiego piłkarza „poprawnego stosowania języka polskiego, płynności wypowiedzi, odpowiedniej intonacji, sztuki prowadzenia wątku”, a nawet „przekazywania śmiesznych historyjek”, co szczególnie ważne w naszej niewesołej piłkarskiej rzeczywistości. Nie będzie to łatwe, gdyż z badań wynika, że polscy piłkarze nie mają zbyt wiele do powiedzenia, na szczęście niektórzy dysponują sporym potencjałem, mają np. ciekawe fryzury, dzięki czemu dobrze nadają się do występów w telewizji. Można powiedzieć, że są to samorodne talenty, które trzeba tylko podszlifować i zadbać o to, żeby się nie zmarnowały.

Spece od szkoleń przyznają, że umiejętność mówienia po polsku może się przydać piłkarzowi nie tylko w trakcie kariery, ale i po jej zakończeniu.

Polityka 7.2010 (2743) z dnia 13.02.2010; s. 4
Reklama