Nowoczesny biurowiec na tyłach Pałacu Prezydenckiego, w którym mieści się BBN, od siedziby głowy państwa dzieli jakieś 200 m pałacowych ogrodów. I nie tylko pod względem topograficznym BBN ma do Lecha Kaczyńskiego najbliżej. To właśnie Biuro ma dziś największy wpływ na wizerunek Lecha Kaczyńskiego. Stało się tak przede wszystkim za sprawą Aleksandra Szczygły, dziesiątego szefa tej działającej od 1991 r. instytucji.
BBN utworzył Lech Wałęsa. W małej konstytucji z 1992 r. zapisano, że „prezydent sprawuje ogólne kierownictwo w dziedzinie zewnętrznego i wewnętrznego bezpieczeństwa państwa”, a jako organ doradczy w tym zakresie wskazano Radę Bezpieczeństwa Narodowego. W konstytucji z 1997 r. potwierdzono rolę rady, ale zdecydowanie ograniczono zakres uprawnień prezydenta w kwestiach bezpieczeństwa. Pozostał najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych, jednak w czasie pokoju – tylko za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Choć konstytucja sporo mówi o kompetencjach prezydenta w sprawach bezpieczeństwa, to słabo definiuje narzędzia, którymi może się posłużyć. Wspominając o Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, dla której BBN ma być organizacyjno-eksperckim zapleczem, nie określa, kto ma w niej zasiadać.
Aleksander Kwaśniewski powoływał do niej najważniejsze osoby w państwie (m.in. premiera, marszałków Sejmu i Senatu, szefów MON, MSZ i MSWiA) i zwoływał posiedzenia. Podobnie czynił jego następca, ale tylko do chwili, gdy władzę sprawowało PiS. Gdy rządy przejęła koalicja PO-PSL, Lech Kaczyński zrezygnował z tego klucza.
Obecnie RBN jest organem martwym: po raz ostatni spotkała się w 2007 r. Pozostali w niej tylko polityczni przyjaciele prezydenta: szef BBN oraz – mimo że nie pełnią żadnych funkcji państwowych – Anna Fotyga i Jarosław Kaczyński.