Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Niejasności w zeznaniach

Tydzień w komisji pod znakiem Drzewieckiego

Mirosław Drzewiecki tłumaczy się komisji śledczej Mirosław Drzewiecki tłumaczy się komisji śledczej Witold Rozbicki / Reporter
Były minister sportu to najważniejszy świadek, który w tym tygodniu stawił się przed komisją śledczą badającą kulisy tzw. afery hazardowej.

Były szef resortu sportu i turystyki był jednym z czterech świadków, który stawił się w mijającym tygodniu przed komisją śledczą. Jego przesłuchanie nie przyniosło przełomu, jednak zeznania szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Michała Boniego, jego poprzednika na tym stanowisku Zbigniewa Derdziuka oraz byłego wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda do wyjaśnienia sprawy wniosły jeszcze mniej.

Podobnie do Zbigniewa Chlebowskiego, także Mirosław Drzewiecki był znakomicie przygotowany do składania zeznań przed komisją śledczą. Tłumaczył się ze swoich kontaktów z przedsiębiorcami z branży hazardowej, pomocy, jakiej udzielił córce jednego z nich w znalezieniu pracy, a przede wszystkim z rezygnacji z obciążenia gier na automatach dopłatami. Miały one zostać przeznaczone na budowę stadionów, na których w 2012 roku zostaną rozegrane mecze mistrzostw Europy. Wspierany przez swoją rzeczniczkę z czasów, gdy był ministrem sportu, przez dziesięć godzin odpowiadał na pytania posłów.

Zadanie miał ułatwione – jego przesłuchanie zbiegło się z wystąpieniem premiera Donalda Tuska, który ogłosił, iż nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Szef rządu ukradł więc komisji show, a Drzewiecki mógł mieć ten komfort, że uwaga większości komentatorów i widzów skierowana została na inny tor.

Warto jednak przeanalizować zeznania byłego ministra sportu, bo choć w przeciwieństwie do pierwszego wystąpienia przed kamerami, tuż po wybuchu afery hazardowej, kiedy plątał się i motał w ogniu pytań stawianych przez dziennikarzy, tym razem Drzewiecki wypadł zaskakująco przekonująco. Są jednak trzy kwestie, z których – naszym zdaniem – nie potrafił się w pełni wiarygodnie wytłumaczyć.

Znajomość z Ryszardem Sobiesiakiem

Mirosław Drzewiecki podczas wystąpienia przed komisją śledczą stanowczo zaprzeczał, aby z Ryszardem Sobiesiakiem, biznesmenem z branży hazardowej, łączyły go zażyłe kontakty.

Reklama