Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

W oblężeniu

Strach przed UE wciąż żywy

Protest polskich stoczniowców w Brukseli latem 2008 roku Protest polskich stoczniowców w Brukseli latem 2008 roku BEW
Eurosceptycy w Polsce przestali już wojować z Unią. Niemniej strach przed jej zgnilizną obyczajową i liberalnymi eksperymentami nie minął.

Aborcja na życzenie, odbieranie dzieci rodzicom przez urzędników, więzienie za klapsa, eutanazja, sztuczne zapłodnienie, związki homoseksualne i prawo do adop-cji, walka z krzyżami i religią, utrata tożsamości narodowej i kulturowej, prawa dzieci przeciw opiekunom, prawa zwierząt przeciw hodowcom (rozważa się możliwość ustanawiania prawnych pełnomocników dla maltretowanych zwierząt)... Teraz właśnie na tych frontach rodzimi obrońcy tradycji toczą ideologiczne boje, w których ustawiają przeciwnika według własnych wyobrażeń. Często bez związku z rzeczywistością.

Jeszcze przed kilku laty w głównym nurcie walki politycznej dominowały zawołania, by do Europy nie wchodzić bo upadnie przemysł i rolnictwo, rynek zaleją importowane towary, staniemy się niemiecką kolonią. Po naszym wejściu do Unii, z czego ogromna większość Polaków wydaje się bardzo zadowolona, antyeuropejskość przejawia się w inny sposób: z gospodarki przeniosła się w obszar kwestii bardziej miękkich, trudniej wyliczalnych, a więc światopoglądowych i ideologicznych.

Eurosceptycyzm w polskiej polityce ma tę cechę, że nijak nie może być wyposażeniem jakiejkolwiek ekipy, która przystępuje do rządzenia. Takie są polityczne realia i czysty interes Polski.

Dość przypomnieć jak z tą sytuacją zmagał się po 2005 r. tandem braci Kaczyńskich, zakleszczony z dwóch stron. Prezydent nie anonsował jakichkolwiek rewolucji w relacjach z Unią, przeciwnie, walczył o miejsce przy europejskich stołach. Potem wpadł jednak w pewną sprzeczność sam ze sobą, gdy zwlekał z podpisaniem traktatu lizbońskiego i ścigał się w opieszałości z prezydentem Czech. To rozdygotanie pana prezydenta było wynikiem, jak się zdaje, ścierania się w nim dwóch rodzajów myśli i uczuć.

Polityka 14.2010 (2750) z dnia 03.04.2010; kraj; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "W oblężeniu"
Reklama