Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Urodziny CBŚ

10 lat polskiego FBI

Ponad dziesięć lat temu, w 2000 r. połączono dwa departamenty Komendy Głównej Policji: Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Biuro do spraw Narkotyków. Powstało Centralne Biuro Śledcze.

Niejako z marszu CBŚ przystąpiło do najbardziej spektakularnej operacji w swojej historii – likwidacji największych polskich mafii: pruszkowskiej i wołomińskiej.

CBŚ zajmuje się najpoważniejszymi rodzajami przestępczości: terroryzmem, handlem i produkcją narkotyków, porwaniami ludzi dla okupu, korupcją, przestępstwami ekonomicznymi, zorganizowanymi grupami zbrojnymi. W jego skład wchodzi najtajniejszy z tajnych Zarząd Operacji Specjalnych nadzorujący akcje z udziałem tzw. przykrywkowców – policjantów wnikających w środowiska przestępcze z fałszywą tożsamością. CBŚ zajmuje się też programem ochrony świadków koronnych.

Jubileusz dziesięciolecia Centralnego Biura Śledczego to czas sumowania sukcesów: zatrzymano 1400 szefów grup przestępczych, 13 tys. gangsterów, przechwycono narkotyki wartości 0,5 mld zł i zabezpieczono mienie warte 2 mld zł. Biuro zyskało legendę nieustraszonego pogromcy mafii. Ale żeby nie było tak słodko, obok sukcesów były też wpadki.

Nikt nie policzył ilu z tych zatrzymanych skazano potem prawomocnie i jakiej wartości mienie udało im się ukryć. Większość bossów Pruszkowa i Wołomina aresztowanych w 2000 r. jest już na wolności. Wyroki jakie zapadły w ich procesach na podstawie dowodów zdobytych m. in. przez CBŚ, były stosunkowo łagodne – najczęściej około siedmiu lat więzienia. W swoich statystykach z okazji urodzin CBŚ nie podaje też liczby funkcjonariuszy, którzy zdradzili, przeszli na złą stronę.

Dowódcy CBŚ nie potrafili też obronić tych swoich podwładnych, którzy popadli w kłopoty fałszywie oskarżeni przez bandytów, których rozpracowywali. Poza służbą jest już Piotr Wróbel, pierwszy naczelnik warszawskiego zarządu CBŚ, oszkalowany przez swojego agenta, a dzisiaj świadka koronnego Jarosława S.

Reklama