Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dwudziestego do dwudziestej

O wyborczych zwyczajach Polaków

Kolejka chętnych do oddania głosu przed polskim punktem wyborczym w Londynie. Wybory parlamentarne 2007 roku Kolejka chętnych do oddania głosu przed polskim punktem wyborczym w Londynie. Wybory parlamentarne 2007 roku Przemysław Kozłowski / Agencja Gazeta
Elektorat konserwatywny głosuje rano, po mszy świętej. Wieczorem uaktywnia się wyborca centrowy i lewicowy, który w niedzielę załatwia sprawy, na które wcześniej nie miał czasu.

W najbliższą niedzielę głos w wyborach prezydenckich można oddać do godziny 20.00. Instytut Spraw Publicznych (ISP) sprawdził jednak, ilu Polaków zna godziny otwarcia lokali wyborczych. Aż 43 proc. jest przekonana, że może głosować do godziny 22.00. A 5 proc, że lokale są otwarte do 21.00. Jarosław Zbieranek z ISP, mówi, że taki wysoki poziom niedoinformowania Polaków w tej kwestii bardzo go zaniepokoił: - Przecież czerwiec, a w przypadku drugiej tury wyborów lipiec, to czas wakacyjnych wyjazdów weekendowych. Tak znacząca część niedoinformowanych może obniżyć frekwencję, bo część wyborców może sobie zaplanować, że pójdzie zagłosować po 20.00. I zastaną zamknięte drzwi.

Kościół, lokal, centrum handlowe

Na doinformowaniu wyborców w tej kwestii szczególnie powinno zależeć sztabowi Bronisława Komorowskiego. - Elektorat konserwatywny głosuje rano, po mszy świętej. Wieczorem uaktywnia się wyborca centrowy i lewicowy, który w niedzielę załatwia sprawy, na które nie miał czasu w tygodniu, albo wraca z weekendowego wyjazdu – uważa politolog dr Wojciech Jabłoński. Elektorat PO jest bardziej zamożny i mobilny. Chętniej spędza weekendy aktywnie. Wyjeżdża, albo idzie z rodziną na wielkie zakupy do centrum handlowego. Wyborcy PiS statystycznie rzadziej robią niedzielne wypady za miasto. Do południa raczej idą do kościoła, a wracając wstępują do lokalu wyborczego.

Tę tezę potwierdza analiza frekwencji z wyborów prezydenckich sprzed pięciu lat. W drugiej turze w 2005 r. od 6 rano do 10.30 największą frekwencją wykazali się mieszkańcy województwa podkarpackiego – nieco ponad 12 proc., gdzie PiS cieszy się największym poparciem. W tym czasie najmniej wyborców oddało głos w województwie zachodniopomorskim – 6 proc.

Reklama